Start Zdrowie - Health Nowotwory Rak skóry, o którym słyszysz zbyt rzadko
środa, 09 Lut 2011
 
 
Rak skóry, o którym słyszysz zbyt rzadko
Ocena użytkowników: / 10
SłabyŚwietny 
wtorek, 08 sierpnia 2006 14:10

 

Rak skóry, o którym słyszysz zbyt rzadko

Lato to czas zabawy na słońcu, ale również czas raka skóry. Z trzech typów tego nowotworu najbardziej niebezpiecznym jest czerniak, a najczęstszym - rak podstawnokomórkowy. Pomiędzy nimi w statystykach plasuje rak płaskokomórkowy, o którym mówi się – jak alarmują lekarze – zdecydowanie za mało.

Rak płaskokomórkowy zdarza się trzykrotnie częściej niż czerniak. Rocznie wykrywanych jest ok. 200 tysięcy nowych przypadków (czerniaka - 62 tysiące). Nie jest wprawdzie aż tak  częsty jak rak podstawnokomórkowy - ok. miliona nowych przypadków w roku – ale, jak ostrzegają naukowcy, jest od niego znacznie niebezpieczniejszy, gdyż może dawać przerzuty. Jeśli chory rozpoczyna leczenie na wczesnym etapie choroby, odsetek wyleczonych sięga nawet 90 procent, ale gdy pojawią się przerzuty - co zdarza się w 1-5 procent przypadków - wyleczenie jest bardzo trudne.

 

Jak wygląda?

 


 

 

 

Rak płaskokomórkowy powstaje na skutek niekontrolowanego rozrostu keratynocytów,  najbardziej powierzchownych komórek skóry, które produkują białko zwane keratyną. Ma tendencję do łuszczenia się i najczęściej pojawia się właśnie na podłożu łuszczących się plam na skórze, zwanych rogowaceniem starczym (lub słonecznym), które powstają wskutek szkodliwego działania słońca na skórę.

 

Typowe zmiany są twarde (bo zawierają keratynę), wyraźnie oddzielone od otaczającej je skóry. Łatwo je pomylić z brodawkami, które są jednak bardziej wypukłe. Niektóre zmiany mogą być też miękkie i mięsiste.

 

Czynniki ryzyka

 

Głównym czynnikiem ryzyka raka skóry jest ekspozycja na słońce. W przypadku czerniaka, chorobę może spowodować nawet sporadyczne, ale intensywne wystawienie się na światło słoneczne. Jeśli chodzi o raka płaskokomórkowego, większe znaczenie ma intensywność promieni oraz łączna ilość czasu spędzonego na słońcu w dłuższym okresie czasu. Tak jak w przypadku wszystkich nowotworów tego typu, duże znaczenie ma też  kolor skóry. Ludzie o ciemniejszej karnacji (Afroamerykanie, Afrykanie, Azjaci) chorują na raka płaskokomórkowego rzadziej niż ludzie pochodzenia kaukaskiego. W tej ostatniej grupie najbardziej podatne są zaś osoby o jaśniejszej karnacji.

 

Szczególnie zagrożeni są ludzie po przeszczepach narządów wewnętrznych. Według badań europejskich, ryzyko wystąpienia raka płaskokomórkowego wśród biorców serca i nerek jest od 65 do 250 razy wyższe niż w całej populacji. Przyczyniają się do tego najprawdopodobniej przyjmowane przez biorców organów leki. Ich zadaniem jest bowiem zmniejszenie aktywności układu odpornościowego, tak aby organizm nie odrzucił przeszczepionego narządu, ale – jako skutek uboczny - zwiększają jednocześnie podatność na raka skóry.

Innym czynnikiem ryzyka są przewlekłe stany zapalne. Rak płaskokomórkowy pojawia się czasem na podłożu przewlekłych stanów zapalnych w obrębie blizn i otarć.

 

Leczenie

 

Wszystkie metody leczenia raka płaskokomórkowego mają ten sam cel: pozbycie się komórek nowotworowych bez niepotrzebnego uszkadzania otaczającej je skóry.

 

Krioterapia (szybkie wymrażanie) i napromienianie są stosowane wówczas, gdy zmiany są małe i nie dają przerzutów. Krioterapia jest szybką i tanią metoda leczenia, może jednak pozostawić białawe plamy. Z kolei napromienianie umożliwia precyzyjną  kontrolę i zminimalizowanie obszaru uszkodzenia zdrowej skóry. Jest jednak drogie i wiąże się z częstymi wizytami u lekarza, a jeśli dojdzie do wznowienia choroby, może wymagać bardziej agresywnych metod leczenia. Kiedy zmian jest wiele, stosowane są też maści. Mogą jednak powodować powstanie plam, pieczenie lub sączenie.

 

Główną metodą leczenia dużych zmian nowotworowych jest chirurgia, a standardem postępowania - szczególnie w przypadku zmian zlokalizowanych na twarzy, gdzie liczy się efekt kosmetyczny – staje się zabieg Mohsa. Dr Frederic Mohs z Uniwersytetu w Wisconsin opracował swoją metodę w latach 30. i 40. ubiegłego wieku. Polega ona na poziomym ścinaniu cienkich skrawków zmiany i ich mikroskopowej ocenie w celu wykrycia komórek nowotworowych. Ta technika naprzemiennego wycinania zmiany i jej mikroskopowego badania ma dwie podstawowe zalety. Po pierwsze, nie trzeba się domyślać, jak głęboko należy wyciąć zmianę i minimalizowane jest ryzyko usunięcia zdrowej tkanki w czasie operacji. Po drugie zaś, mniej prawdopodobne jest pozostawienie komórek nowotworowych, co może tłumaczyć, dlaczego ta technika łączy się z większym odsetkiem wyleczeń niż inne.

 

Jej wady to czas i koszty. Znaczna część zabiegu odbywa się bez udziału pacjenta, a chory często spędza całe godziny w oczekiwaniu, aż lekarz przebada każdy skrawek. Niektórzy uważają, że kliniki nadużywają tej metody i że powinno się ograniczyć jej stosowanie jedynie do przypadków wysokiego ryzyka, oraz tych, gdzie duże znaczenie ma efekt kosmetyczny operacji.

 

Zapobieganie

 

Najlepiej chronić się przed rakiem skóry, podchodząc z rozsądkiem do ekspozycji na słońce, a szczególnie do opalania. Unikaj przebywania na słońcu między 11 rano a 4 po południu, kiedy świeci ono najmocniej. Pamiętaj, że narażasz się na kontakt z promieniami słonecznymi nie tylko na plaży. Według niektórych badaczy, aż 80 procent ekspozycji słonecznej ma miejsce podczas codziennych zajęć, takich jak spacer z psem, chodzenie na zakupy itd. Najbardziej podatne są nos, uszy i szyja, warto więc pomyśleć o nakryciu głowy z szerokim rondem. Czapka z daszkiem nie zapewnia ochrony na uszy i szyję (a gdy noszona jest tyłem do przodu nie chroni ani twarzy, ani nosa).

 

Filtry UV nie mogą być traktowane jak magiczna tarcza. Według Amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka (Bethesda, Maryland), wciąż nie ma wystarczających dowodów na to, że naprawdę zapobiegają rakowi płaskokomórkowemu (ani czerniaka). Niektórzy uważają nawet, że filtry dodatkowo szkodzą, dając złudne wrażenie zabezpieczenia przed oparzeniami słonecznymi, co zachęca ludzi do zbyt długiego przebywania na słońcu.

 

Jeśli sięgasz po środki z filtrem, używaj tych o numerze 15 (SPF 15) lub wyższym. Upewnij się też, że nakładasz odpowiednią ilość specyfiku. Jednorazowo, na twarz, szyję, ramiona, tułów i nogi powinniśmy zużyć odpowiednik przynajmniej trzech dużych łyżek kremu. Na twarz i szyję nakładamy tyle, ile zmieściłoby się w małej łyżeczce

 

 

 

Lato to czas zabawy na słońcu, ale również czas raka skóry. Z trzech typów tego nowotworu najbardziej niebezpiecznym jest czerniak, a najczęstszym - rak podstawnokomórkowy. Pomiędzy nimi w statystykach plasuje rak płaskokomórkowy, o którym mówi się – jak alarmują lekarze – zdecydowanie za mało.

 

 

 

Rak płaskokomórkowy zdarza się trzykrotnie częściej niż czerniak. Rocznie wykrywanych jest ok. 200 tysięcy nowych przypadków (czerniaka - 62 tysiące). Nie jest wprawdzie aż tak  częsty jak rak podstawnokomórkowy - ok. miliona nowych przypadków w roku – ale, jak ostrzegają naukowcy, jest od niego znacznie niebezpieczniejszy, gdyż może dawać przerzuty. Jeśli chory rozpoczyna leczenie na wczesnym etapie choroby, odsetek wyleczonych sięga nawet 90 procent, ale gdy pojawią się przerzuty - co zdarza się w 1-5 procent przypadków - wyleczenie jest bardzo trudne.

 

Jak wygląda?

 

Rak płaskokomórkowy powstaje na skutek niekontrolowanego rozrostu keratynocytów,  najbardziej powierzchownych komórek skóry, które produkują białko zwane keratyną. Ma tendencję do łuszczenia się i najczęściej pojawia się właśnie na podłożu łuszczących się plam na skórze, zwanych rogowaceniem starczym (lub słonecznym), które powstają wskutek szkodliwego działania słońca na skórę.

 

Typowe zmiany są twarde (bo zawierają keratynę), wyraźnie oddzielone od otaczającej je skóry. Łatwo je pomylić z brodawkami, które są jednak bardziej wypukłe. Niektóre zmiany mogą być też miękkie i mięsiste.

 

Czynniki ryzyka

 

Głównym czynnikiem ryzyka raka skóry jest ekspozycja na słońce. W przypadku czerniaka, chorobę może spowodować nawet sporadyczne, ale intensywne wystawienie się na światło słoneczne. Jeśli chodzi o raka płaskokomórkowego, większe znaczenie ma intensywność promieni oraz łączna ilość czasu spędzonego na słońcu w dłuższym okresie czasu. Tak jak w przypadku wszystkich nowotworów tego typu, duże znaczenie ma też  kolor skóry. Ludzie o ciemniejszej karnacji (Afroamerykanie, Afrykanie, Azjaci) chorują na raka płaskokomórkowego rzadziej niż ludzie pochodzenia kaukaskiego. W tej ostatniej grupie najbardziej podatne są zaś osoby o jaśniejszej karnacji.

 

Szczególnie zagrożeni są ludzie po przeszczepach narządów wewnętrznych. Według badań europejskich, ryzyko wystąpienia raka płaskokomórkowego wśród biorców serca i nerek jest od 65 do 250 razy wyższe niż w całej populacji. Przyczyniają się do tego najprawdopodobniej przyjmowane przez biorców organów leki. Ich zadaniem jest bowiem zmniejszenie aktywności układu odpornościowego, tak aby organizm nie odrzucił przeszczepionego narządu, ale – jako skutek uboczny - zwiększają jednocześnie podatność na raka skóry.

Innym czynnikiem ryzyka są przewlekłe stany zapalne. Rak płaskokomórkowy pojawia się czasem na podłożu przewlekłych stanów zapalnych w obrębie blizn i otarć.

 

Leczenie

 

Wszystkie metody leczenia raka płaskokomórkowego mają ten sam cel: pozbycie się komórek nowotworowych bez niepotrzebnego uszkadzania otaczającej je skóry.

 

Krioterapia (szybkie wymrażanie) i napromienianie są stosowane wówczas, gdy zmiany są małe i nie dają przerzutów. Krioterapia jest szybką i tanią metoda leczenia, może jednak pozostawić białawe plamy. Z kolei napromienianie umożliwia precyzyjną  kontrolę i zminimalizowanie obszaru uszkodzenia zdrowej skóry. Jest jednak drogie i wiąże się z częstymi wizytami u lekarza, a jeśli dojdzie do wznowienia choroby, może wymagać bardziej agresywnych metod leczenia. Kiedy zmian jest wiele, stosowane są też maści. Mogą jednak powodować powstanie plam, pieczenie lub sączenie.

 

Główną metodą leczenia dużych zmian nowotworowych jest chirurgia, a standardem postępowania - szczególnie w przypadku zmian zlokalizowanych na twarzy, gdzie liczy się efekt kosmetyczny – staje się zabieg Mohsa. Dr Frederic Mohs z Uniwersytetu w Wisconsin opracował swoją metodę w latach 30. i 40. ubiegłego wieku. Polega ona na poziomym ścinaniu cienkich skrawków zmiany i ich mikroskopowej ocenie w celu wykrycia komórek nowotworowych. Ta technika naprzemiennego wycinania zmiany i jej mikroskopowego badania ma dwie podstawowe zalety. Po pierwsze, nie trzeba się domyślać, jak głęboko należy wyciąć zmianę i minimalizowane jest ryzyko usunięcia zdrowej tkanki w czasie operacji. Po drugie zaś, mniej prawdopodobne jest pozostawienie komórek nowotworowych, co może tłumaczyć, dlaczego ta technika łączy się z większym odsetkiem wyleczeń niż inne.

 

Jej wady to czas i koszty. Znaczna część zabiegu odbywa się bez udziału pacjenta, a chory często spędza całe godziny w oczekiwaniu, aż lekarz przebada każdy skrawek. Niektórzy uważają, że kliniki nadużywają tej metody i że powinno się ograniczyć jej stosowanie jedynie do przypadków wysokiego ryzyka, oraz tych, gdzie duże znaczenie ma efekt kosmetyczny operacji.

 

Zapobieganie

 

Najlepiej chronić się przed rakiem skóry, podchodząc z rozsądkiem do ekspozycji na słońce, a szczególnie do opalania. Unikaj przebywania na słońcu między 11 rano a 4 po południu, kiedy świeci ono najmocniej. Pamiętaj, że narażasz się na kontakt z promieniami słonecznymi nie tylko na plaży. Według niektórych badaczy, aż 80 procent ekspozycji słonecznej ma miejsce podczas codziennych zajęć, takich jak spacer z psem, chodzenie na zakupy itd. Najbardziej podatne są nos, uszy i szyja, warto więc pomyśleć o nakryciu głowy z szerokim rondem. Czapka z daszkiem nie zapewnia ochrony na uszy i szyję (a gdy noszona jest tyłem do przodu nie chroni ani twarzy, ani nosa).

 

Filtry UV nie mogą być traktowane jak magiczna tarcza. Według Amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka (Bethesda, Maryland), wciąż nie ma wystarczających dowodów na to, że naprawdę zapobiegają rakowi płaskokomórkowemu (ani czerniaka). Niektórzy uważają nawet, że filtry dodatkowo szkodzą, dając złudne wrażenie zabezpieczenia przed oparzeniami słonecznymi, co zachęca ludzi do zbyt długiego przebywania na słońcu.

 

Jeśli sięgasz po środki z filtrem, używaj tych o numerze 15 (SPF 15) lub wyższym. Upewnij się też, że nakładasz odpowiednią ilość specyfiku. Jednorazowo, na twarz, szyję, ramiona, tułów i nogi powinniśmy zużyć odpowiednik przynajmniej trzech dużych łyżek kremu. Na twarz i szyję nakładamy tyle, ile zmieściłoby się w małej łyżeczce

Poprawiony: czwartek, 25 stycznia 2007 16:07
 

Dodaj komentarz



Odśwież