Zdrowie
Pije i pali, jak ciężarna
- Szczegóły
- Utworzono: środa, 09, sierpień 2006 00:12
Pije i pali, jak ciężarna
W Polsce jedna trzecia kobiet przyznaje się do picia w czasie ciąży
Lampka wina do obiadu i drink w sobotni wieczór, jeden papieros z przyjaciółką na pewno nie zaszkodzą – myślą kobiety w ciąży. Nieprawda. Nie ma bezpiecznej dla rozwijającego się płodu dawki nikotyny i alkoholu.
Doktor Anna Dobrzańska, krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii z Centrum Zdrowia Dziecka, przytacza rozmowę z kobietą, która przyznała, że specjalnie paliła podczas ciąży, żeby jej dziecko urodziło się mniejsze, a ona miała łatwiejszy poród. – Jeżeli kobieta jest świadoma, że papierosy i alkohol są trucizną dla rozwijającego się płodu, a mimo to pali i pije, dla mnie jest to przestępstwo. Te używki nie szkodzą dziecku, one trują je, uszkadzają mózg i pozostawiają piętno na całe życie – mówi lekarka.
W Polsce jedna trzecia kobiet przyznaje się do picia w czasie ciąży, wynika z badań sopockiej PBS (2005). Dla jednych oznacza to drink od czasu do czasu, dla innych regularne upijanie się. Polki najczęściej wybierają wino i piwo. Brytyjki piją jeszcze więcej. Aż sześć na dziesięć mówi, że w ciąży sięgnęło po alkohol. Piją też Amerykanki. Pomimo że w niektórych stanach grozi za to aresztowanie, 13 proc. nie odmawiało sobie drinków w ciąży.
Lekarze ostrzegają, że nie ma bezpiecznej dla płodu dawki alkoholu. Każda, nawet najmniejsza ilość, może spowodować uszkodzenia mózgu i układu nerwowego. – Płód nie metabolizuje alkoholu, ponieważ nie ma enzymu, który by rozkładał tę toksyczną substancję. Zdolność metabolizmu posiada dopiero dorosły człowiek. Jeśli zatem przyszła matka wypije alkohol, dostaje się on przez krew do płodu i truje organizm – mówi dr Dobrzańska.
Śmierć mózgu
Badaniami nad wpływem alkoholu na rozwój mózgu zajmuje się prof. John Olney, neurolog z Washington University w St. Louis. Prof. Olney badał mózgi myszy w okresie płodowym i tuż po urodzeniu. Ich matkom podawano alkohol. Wyniki zostały przedstawione w najnowszym wydaniu „Neurobiology of Disease”. Okazało się, że w mysich mózgach (na etapie rozwoju porównywalnym z trzecim trymestrem ciąży kobiety) około 20 tys. komórek nerwowych było zniszczonych. Do uszkodzeń dochodziło, gdy płody były narażone na działanie nawet nieznacznej ilości alkoholu przez 45 minut. Dane te w odniesieniu do kobiety w ciąży oznaczają, że wypicie 50 mg alkoholu, który dostaje się do krwi dziecka, powoduje śmierć 20 mln komórek nerwowych. To tylko pozornie niewiele w porównaniu z bilionami komórek, z których zbudowany jest mózg człowieka. – Nie można tego lekceważyć. Gdy matka wypija jeden czy dwa kieliszki wina do obiadu trzy razy w tygodniu, za każdym razem powoduje uszkodzenie rozwijającego się w jej łonie dziecka – podkreśla dr Dobrzańska.
Dziś naukowcy przestali się zastanawiać, jaka ilość wypijanego alkoholu nie spowoduje żadnych skutków ubocznych. – Najlepsza wskazówka, jaką mogę dać przyszłym matkom, brzmi: odstaw alkohol, kiedy dowiesz się, że jesteś w ciąży – mówi prof. John Olney.
Niemal dwie trzecie ankietowanych (PBS) stwierdziło, że lekarz nie ostrzegł ich przed zagrożeniami w ciąży. Przeprowadzono też pilotażowe badania wśród ginekologów i położników. Część ankietowanych nie zdawała sobie sprawy ze skutków picia. Niektórzy przyznali nawet, że zalecają pacjentkom wypijanie lampki czerwonego wina bądź piwa na rozluźnienie i poprawę krążenia!
Wypaczona psychika
Codziennie przychodzą na świat dzieci z płodowym zespołem alkoholowym (fetal alcohol syndrom, w skrócie FAS) oraz ze spektrum płodowych zaburzeń alkoholowych (fetal alkohol spectrum disorders – FASD). Do tej pory w Polsce nikt nie prowadził badań statystycznych, które pozwoliłyby określić skalę zjawiska. W USA, jak wynika z analiz prof. Ann Streissguth z University of Washington w Seattle („New Scientist”), 1 na 500 noworodków przychodzi na świat z FAS, natomiast co setny noworodek rodzi się z FASD. Porównując, oznacza to, że co roku rodzi się w Polsce ok. 5 tys. dzieci z tymi dramatycznymi zaburzeniami.
Niemowlęta z FAS łatwo odróżnić od zdrowych dzieci. Rodzą się mniejsze, często z nieproporcjonalnie małą główką, mają charakterystyczną wąską górną wargę, mały, zadarty i spłaszczony nos, oczy szeroko rozstawione z opadającymi powiekami i małą, niedorozwiniętą żuchwę. Poza wyglądem oraz mniejszym wzrostem i wagą, dzieci z zespołem alkoholowym są słabsze, bardziej chorowite i mniej inteligentne niż ich zdrowi rówieśnicy. Drugi rodzaj zaburzeń, czyli FASD, nie pozostawia śladów w wyglądzie, ale ma poważny wpływ na psychikę i rozwój dziecka.
Dzieci zarówno te z FAS, jak i FASD mają problemy z matematyką, skupieniem uwagi, zapamiętywaniem. Ciężko przychodzi im rozwiązywanie problemów i uczenie się na błędach. Są nadpobudliwe, agresywne i zachowują się niedojrzale w stosunku do wieku. Mają niższy niż przeciętny iloraz inteligencji. Od ilości alkoholu, na jaką narażone było dziecko w okresie płodowym, zależy, jak bardzo będą te wady nasilone.
Prof. Ann Streissguth badała grupę siedmiolatków, których matki piły podczas ciąży od 7 do 14 drinków tygodniowo. Następnie porównała zachowania tych dzieci z ich rówieśnikami o podobnym ilorazie inteligencji, których matki deklarowały abstynencję w czasie ciąży. Okazało się, że maluchy wystawione na działanie alkoholu miały trudności z zapamiętywaniem ciągów znaków i obrazków, nie były też w stanie zapamiętać szczegółów czytanej im opowieści oraz rozróżnić dwóch dźwięków. Przez kolejne lata prof. Streissguth śledziła rozwój „alkoholowej” grupy dzieci. Ostatnie badania przeprowadziła, gdy mieli po 20 lat. Okazało się, że zachowują się agresywnie i nie są w stanie ocenić skutków swoich działań. Mają też skłonność do alkoholu i narkotyków.
Nakaz abstynencji
Siedem i więcej drinków w tygodniu to już spora dawka. Wiele przyszłych matek, jeśli popija, ogranicza się do trzech, czterech drinków, uważając, że to już na pewno nie ma znaczenia. Tymczasem prof. Peter Hepper z Queen’s University w Belfaście badał, jak reagują na głośny dźwięk dzieci pijących i niepijących matek. Część kobiet przyznała się do wypijania od jednego do sześciu drinków, każdy o zawartości 10 ml alkoholu, inne deklarowały abstynencję. Dzieci pijących kobiet reagowały na bodźce dźwiękowe tak, jak reagują płody we wcześniejszym okresie, kiedy układ nerwowy nie jest jeszcze wykształcony. Dzieci niepijących reagowały zgodnie ze swoim rozwojem. Gdy dzieci miały pięć miesięcy, Hepper powtórzył doświadczenie. Tym razem badał reakcje na bodźce wzrokowe. Po raz kolejny pojawiły się widoczne różnice w zachowaniu dzieci z obu grup. – Okazuje się, że nawet nieznaczna ilość alkoholu prowadzi do wad systemu nerwowego – mówi prof. Hepper.
Mitem jest również twierdzenie, że unikać alkoholu należy tylko w pierwszym trymestrze ciąży, natomiast później można sobie pozwolić na drinki od czasu do czasu. Jak podkreśla prof. Olney, na każdym etapie rozwoju prenatalnego alkohol wyrządza nieodwracalne szkody. Na początku ciąży, kiedy formuje się główka i twarz dziecka, alkohol spowoduje zmiany w wyglądzie charakterystyczne dla FAS. Jeśli matka pije w późniejszych miesiącach, mogą się pojawić u dziecka zaburzenia w rozwoju psychicznym.
We Francji, Kanadzie i USA obowiązują zalecenia ministra zdrowia o całkowitej abstynencji podczas ciąży. W innych krajach mówi się o ograniczeniu spożywania alkoholu do ściśle określonej dawki. Przykładem może być Wielka Brytania, gdzie antyalkoholowe kampanie prowadzi międzynarodowa organizacja FAS Aware. W barowych toaletach wiszą plakaty: „Picie w ciąży może się skończyć kacem na całe życie”.
Onet.pl
- « poprz.
- nast. »
Komentarze