To co proste, nie jest łatwe do osiągnięcia!!! |
sobota, 26 sierpnia 2006 01:57 | ||||||||||||
Strona 1 z 5
To co proste, nie jest łatwe do osiągnięcia !!!Informacje zebrał i spisał : Dziki Mietek “Mój organizm już mniej się boi..." Już od dłuższego czasu zwykłem studiować leki, bardziej pod kątem ich działań ubocznych, niż leczniczych i swoim znajomym starałem się dobierać leki (głównie ziołowe) właśnie pod kątem ich najmniejszej szkodliwości. Starałem się też zlecać więcej zabiegów naturalnych i spacerów, niż leków. Spotykałem się z chorobami, w stosunku do których konwencjonalna medycyna jest całkowicie bezradna: stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona, guzy mózgu, choroba Alzheimera; zresztą dotyczy to również "zwykłych" korzonków, czy migren. Sam cierpiałem na nie kilkanaście lat. Już wtedy właśnie, nie mogąc pomóc ani sobie, ani wielu moim znajomym, zacząłem rozumieć, że z tymi lekami chyba coś jest nie tak... Od dziecka byłem bardzo chorowity. Przeszedłem wiele chorób, miałem duże zmiany w kręgosłupie (wypadek z Cadillac'iem - przygniótł mnie, spadając z podnośnika), a w wieku 45 lat, pozbawiono mnie pęcherzyka żółciowego - miałem tam trzy spore (mam w słoiku na pamiątkę do dziś) kamienie.
Wyjazd do Peru i rozmowy z tamtejszymi lekarzami i szamanami pomogły mi zrozumieć, że jedną z przyczyn mego stanu zdrowia jest właśnie niewłaściwa dieta i brak panowania nad emocjami. Ale od zrozumienia do stosowania zazwyczaj upływa sporo czasu. Każdy wymyśla najprzeróżniejsze teorie, aby bronić swych nawyków żywieniowych i przyzwyczajeń. Zajęło mi sporo lat, zanim zacząłem coraz częściej jeść najpierw zupy, potem gotowane warzywa, a teraz głównie surowe warzywa i owoce - w przeciągu dość krótkiego czasu stanąłem na nogi. Zdałam egzamin życiowy i wróciła mi chęć do dalszej egzystencji. Pozbyłem się większości moich chorób. Przez pół roku leczyłem się tą dietą, ale gdy poczułem się dość dobrze, powróciłem do tak zwanej "normalnej" diety.
Trapiły mnie znów różne dolegliwości. Nie mogłem przecież pozostać na całe życie przy poście urynowym (zresztą nie smakowało mi to i szybko zaniechałem). Czułem, że muszę coś robić, aby się ratować. Na medycynę szpitalną przestałem już liczyć, bo miała mi do zaoferowania - co najwyżej - wycięcie jeszcze jednego potrzebnego narządu lub nowe leki, które wprawdzie pomagały na niektóre objawy, ale nie leczyły przyczyny i rujnowały resztki mojego zdrowia. Wtedy dopiero, świadomie zacząłem eksperymentować z dietą. Eliminowałem pokarmy, co do których miałam wątpliwości odnośnie pozytywnego lub neutralnego wpływu na mój organizm. Jako pierwsze, wyeliminowałem mięso - choć nie od razu. Później, inspirowany artykułem hinduskiego lekarza "Mleko cichy morderca", wyeliminowałam mleko i większość jego przetworów. Wtedy też uświadomiłem sobie, że to właśnie jadanie nabiału, który był kiedyś podstawą mojej diety, doprowadziło moje zdrowie do takiego stanu. No, a w międzyczasie dopadł mnie nowotwór – późno odkryty. Nie dawano mi żadnych szans, nawet na chemioterapię się już nie nadawałem, bo organizm był tak zainfekowany.
|
||||||||||||
Poprawiony: środa, 05 października 2011 21:19 |
Komentarze
0
mietven
Pozdrawiam zdrowo!
Konrad Kokurewicz
Czy tym sposobem: "oliwa z oliwek wymieszana z sokiem z cytryny" mogę pozbyć się kamieni? Byłem u lekarza i ten walnął mi od razu skierowanie do chirurga bo mam kamienie (niecałe 2cm i kilka mniejszych) w woreczku. Mam 30 lat i niechcę aby ktokolwiek mnie ciął jeżeli są inne sposoby.
Tydzień temu wycięto mi woreczek i właśnie poszukuję cudownej diety bo nic nie mogę jeść. Przeczytałam wszystkie strony i przyznaję,że ma to sens.
Pozzdrawiam
Renia z Wrocławia
zob. takze Inspiracja -zdrowie na www.art2013.com