Podróże
Spacerkiem po Dżungli
- Szczegóły
- Utworzono: sobota, 24, luty 2007 02:27
- Mitch Sobczak
Spacerkiem po Dżungli
Pobyt w dżungli nie należy do łatwych. Moim zdaniem nie należy się jej bać ale nie wolno jej lekceważyć zwłaszcza w północnej Selvie jest to bardzo ważne gdzie ostrożność rozwaga i czujność powinna być podstawą. Po pierwsze nie należy zapuszczać się samemu w las tropikalny nawet w pobliżu Campu czy wioski. Zawsze powinno się mieć lokalnego przewodnika. A zwłaszcza gdy się idzie na tzw. ekspedycję to trzeba się dobrze przygotować przede wszystkim psychicznie i fizycznie. Do dżungli zabieramy tylko to co naprawdę jest nam niezbędne ze względu na panujące tam warunki (wysoka wilgotność i temperatura, częsty zielony półmrok, no i czyhające na każdym kroku zagrożenia). Najważniejsza jest dobra maczeta najlepiej robiona przez miejscowych z rączka drewnianą dostosowaną do ręki. Dobra latarka - najlepiej oszczędna na diodach. Sprzęt foto odporny na te warunki i jak najlżejszy lekki hamak, dobra peleryna, dobre buty i ubranie. Wygodny plecak najlepiej nieprzemakalny, spore naczynie na wodę, mała apteczka itp. W tych warunkach gdzie panuje efekt cieplarniany (prawie pełna wilgotność i wysoka temperatura oraz brak ruchu powietrza) każdy niepotrzebny kilogram obciążenia szybko staje się wręcz nieznośny. Lasy deszczowe tropikalne są przebogate w faunę i florę. Naukowcy mówią że 20-30 km od Iquitos stolicy Loreto największego miasta Amazonii przynajmniej 50% roślin i zwierząt jest jeszcze nie opisane a o owadach lepiej nie wspominać. Wiele ryb z dorzeczy Amazonki znane jest tylko miejscowym mieszkańcom. Zresztą jak leci się samolotem z międzylądowaniem w Tarapoto to stamtąd do Iquitos jest około 70 min lotu to gdy niebo jest w miarę czyste co nie często się zdarza, to lecimy nad tak zwanym zielonym piekłem na całej trasie można zobaczyć tylko parę dymków świadczących o ludzkiej obecności i to tylko w pobliżu głównej rzeki Maranian. Pomimo takiego bogactwa przyrody mówią że na powierzchni 1 akra jest więcej gatunków niż w całej Arizonie i Kalifornii razem wziętej. Mimo to można umrzeć z głodu lub pragnienia. Po pierwsze większość owoców rośnie w koronach drzew a woda niezbyt nadaje się do picia-bez dezynfekcji .Jeśli się umie zachować i zna sposoby to wystarczy owoc Cocona lub sok z Liany Uno de Gato. .Jeśli chodzi o coconę to owoc wielkości małej cytrynki ma wielorakie zastosowanie. Dzięki niemu nie musimy obawiać się moskitów bo wystarczy się nim natrzeć nawet piranie go nie lubią. A jeśli chodzi o wodę to wystarczy nabrać jej nawet z Amazonki gdzie kolor jest zawsze gliniasty i do butelki wcisnąć jedną taką coconę, potem potrząsać przez minutę i poczekać 3-5 minut, wtedy zobaczymy że osad zostaje na dnie zlewamy czystą wodę do innego naczynia, dodajemy sok z drugiej cocony i parę kropelek Sangro de Drago i mamy wspaniały napój lekko kwaskowaty, ale doskonale gaszący pragnienie i nie powodujący biegunki. .Jeśli chodzi o polowanie to najlepiej zdać się na miejscowych z dmuchawkami lub łukami. Nasza broń palna w tym gąszczu jest raczej bezużyteczna. .Jest sporo zwierzyny łownej poczynając od Pekari - coś jak nasza hawalina lub mały dzik. Potem idą Kapibary - jakby spora nutria poprzez najrozmaitsze małpy z czego największe są Spider mono. No a nie wspomnę o Tapirze czyli krowie rzecznej wyglądającej jak mały słoń z obciętą trąbą. A ile jest gatunków ryb w rzekach tego naprawdę nie wie nikt. No a jak się by udało złowić krokodyla to wyżerka wspaniała. Mówi się że najgroźniejsze jest to czego nie widać ze względu na wielkość lub zanieczyszczenie wody. Sam się przekonałem co znaczy Insigra maleńki owadzik a bardzo groźny czy spore mrówki jadowite nie mówiąc o rejach z jadowitymi kolcami czy wszelkiego rodzaju wężach, elektrycznych węgorzach lub małych błyszczących rybkach zwanych Canero wchodzących w małe otworki a głównie w odbyt, o kleszczach pajęczakach i wszelkiego typu skorpionach czy moskitach a nawet jadowitych motylach nie wspomnąć. Postaram się to w dalszych artykułach opisać lepiej
Tyle na dziś 24 luty 2007
Mietek
- « poprz.
- nast. »
Komentarze