Majowie 2012 - Część pierwsza |
Wpisany przez Mitch Sobczak | |
poniedziałek, 21 grudnia 2009 21:22 | |
Strona 2 z 13
CZĘŚĆ PIERWSZAKalendarz Majów jest najdokładniejszym kalendarzem na Ziemi, ludzkość zaś wciąż zadaje sobie pytanie: Jak to możliwe, że starożytny lud plemienny był tak dokładny? Dokładniejszy niż nowoczesny człowiek i jego technologie. Teraz ludzkość znów wraca do wiedzy Majów by zrozumieć znaczenie daty 21 grudnia 2012, która została wyróżniona w Kalendarzu Majów. A Majowie odpowiadają. Jakie inne źródło byłoby równie godne szacunku jak Prezydent Narodowej Rady Starszyzny Majów Gwatemali (the National Mayan Council of Elders of Guatemala)? Ten główny przywódca narodu Majów oraz Meksyku, Belize, Honduras i Gwatemali, reprezentuje wszystkie 440 plemion. Nazywa się Don Alejandro Cirilo Perez. Dziś przetłumaczę na język współczesnego świata co sami Majowie mają do powiedzenia na temat roku 2012. A jeśli gdzieś się pomylę, jestem pewien że Rada Majów zwróci nam uwagę. Ale upoważnili mnie bym przemówił. Majowie pragną was poinformować, że świat, który znacie, w którym żyjecie, nie jest tym, za co go uważacie. My, ludzie współcześni, uważamy, że świat jest trwały i realny, i że nic nie może tego zmienić. Jest niezmienny, będzie trwał wiecznie bez… z lub bez naszej obecności. Majowie pragną was powiadomić, że to nie jest prawda. Świat tak naprawdę składa się z obrazów, które mogą być kontrolowane przez świadomość, zwłaszcza świadomość, która łączy się bezpośrednio z ludzkim sercem. To nie jest normalny program robiony pod publikę. Jeśli tego szukacie, trafiliście w niewłaściwe miejsce. Za chwilę wkroczycie na ścieżkę rozumianą tylko przez świat starożytny. Świat współczesny prawie nie ma pojęcia co będziemy omawiać. I ogólnie mówiąc, on nawet nie wie, że coś takiego istnieje. A mimo to, ta ścieżka jest dokładnie tym, co wy, tworzący ten współczesny świat, potrzebujecie w tym momencie historii, ale najprawdopodobniej nawet o tym nie wiecie. Można powiedzieć, że ludzkość w tej chwili może być porównana do motyla na moment przed wydostaniem się z kokonu. Wszystko co znała zmieni się, a całkowicie nowy świat wyłoni się lada moment. Witam. Nazywam się Drunvalo Melchizedek. I pewnie zastanawiasz się dlaczego stoi przed Tobą biały człowiek upoważniony by mówić w imieniu Majów. Cóż, tu będzie trzeba trochę wyjaśnić, a aby tego dokonać będę musiał powiedzieć Ci trochę o moim życiu. A gdy to zrobię, myślę, że zrozumiesz dlaczego tu jestem. Jak u większości ludzi na Ziemi, gdy byłem młody, miałem trochę ponad 20 lat… U niektórych następuje to znacznie wcześniej… Chcemy wiedzieć dlaczego jesteśmy tu, na Ziemi, i jaki jest cel życia. A także, czym są ta planeta, gwiazdy i słońca. Dlaczego tu jesteśmy? O co tak naprawdę chodzi? Cóż, tak mnie to zaintrygowało, że zacząłem szukać. A moim pierwszym miejscem poszukiwań był College. Poszedłem na studia i wybrałem fizykę i matematykę. Nie dlatego, że chciałem zostać fizykiem czy zarabiać duże pieniądze. To nie było moim celem. Pomyślałem, że fizycy i matematycy muszą wiedzieć czym są te gwiazdy i planety. I tak przez kolejne lata studiowałem, aż doszedłem do wniosku, że oni wcale nie wiedzą na ten temat więcej ode mnie. Wówczas przerzuciłem się z prawej półkuli na lewą i zacząłem studiować sztukę i historię sztuki, oraz malarstwo. Na studiowaniu tego spędziłem dwa kolejne lata i to naprawdę pomogło. Przebrnąłem przez 20 tys. lat historii sztuki, od epoki kamienia łupanego do czasów nowożytnych. I powoli zaczęło pojawiać się we mnie przeczucie, poprzez kobiecą stronę mojego mózgu, o co.. o co tak naprawdę chodzi w życiu. A nawet nie zbliżałem się do prawdziwej odpowiedzi. Czas mijał. A… w czasie gdy byłem w College’u postanowiłem także spróbować… zacząć studiować medytację. I robiłem to począwszy od hinduskiej. Zacząłem studiować mantry. Miałem hinduskiego Guru, który zaczął uczyć mnie tych rzeczy i podchodziłem do tego bardzo poważnie. Usiadłem i zacząłem to studiować. Cóż, pewnego dnia, gdy byłem w głębokiej medytacji, w pokoju w którym się znajdowałem miało miejsce pewne zjawisko. Coś, czego się nie spodziewałem. Nie prosiłem żeby to się stało, po prostu stało się. Pojawiły się dwie kule światła, mniej więcej takiej wielkości (pokazuje jak duże), przybyły razem. Podleciały do mnie, po obu moich stronach, tutaj, mniej więcej w takiej odległości (pokazuje). Były niezwykle jasne. Jedna miała piękny ultra-fioletowy kolor, druga była bardzo jaskrawo zielona. Nie wiedziałem co to. Dwie kule światła unoszące się w moim pokoju. I wtedy w mojej głowie, telepatycznie, usłyszałem te słowa: "Nie jesteśmy czymś obcym. Jesteśmy tobą na innym poziomie egzystencji". Nie wiedziałem co to znaczy ale zapoczątkowało to moje poszukiwania egzystencjalne. Kule światła zaczęły prowadzić mnie przez życie. W czasie mojej pracy z tymi dwoma kulami światła zostałem poprowadzony przez nie do ponad 70 duchowych nauczycieli na całym świecie i próbowałem prawie wszystkich form duchowej medytacji na ziemi. Ale w tym samym czasie, te dwie kule światła zaprowadziły mnie do świata autochtonicznych plemion, bym mógł zrozumieć ich starożytne ścieżki. Wówczas te anioły.. lub kule światła.. właściwie to one uważają się za anioły… zaczęły wprowadzać mnie w ten starożytny świat. I tutaj właśnie pojawiają się Majowie. Zaprowadziły mnie do plemienia w Nowym Meksyku zwanego Taos, Taos Pueblo. Spędziłem z nimi 14 lat. Jednym z ich nauczycieli był człowiek o imieniu Tellus Goodmorning. On odszedł jakiś czas temu. Był głową Kościoła Peyote na całe Stany Zjednoczone. Przyjął mnie i zaczął nauczać, i wówczas inni członkowie Taos Pueblo również zaczęli mnie uczyć. Jednym z nich był sam Cacique, czyli… Cacique jest przywódcą duchowym plemienia Taos. Dawniej był też wodzem plemienia. Uczył mnie o kryształach i fetyszach, oraz jak można zrozumieć i zmieniać zewnętrzną rzeczywistość za pomocą kryształów i fetyszy. Fetysz jest kamieniem, który rzeźbi się tak, by nabrał określonego kształtu, i jeśli wiesz jak go używać możesz rzeczywiście zmienić swoje życie nie do poznania. I ja to widziałem. Widziałem jak to się działo. Nie mogę zaprzeczyć. I powoli, po 14 latach dali mi… przeszedłem starożytny trening, który mnie zmienił, przygotowując mnie na pójście w świat i rozpoczęcie pracy z innymi plemionami. Kule światła zaprowadziły mnie wówczas do tak zwanych Anasazi. Był to starożytny lud żyjący jeszcze przed pojawieniem się Indian Hopi i Siux, i Lacota, i Cheyenne, i wszystkich innych plemion. Byli dużo starsi. Odnalazłem ich w światach innych wymiarów i pracowałem z nimi przez pewien czas. I wtedy zaprowadzono mnie do Majów. I… I w 1985 zostałem pokierowany by udać się do Jukatan i tam kontynuować naukę, i odprawiać tam ceremonie. Zostałem zaprowadzony do świątyń, do Uxmal, Labna, Cabah i Chichen Itza, do Tulum, i Kohunlich, i Palenque. A nawet do Gwatemali, do Tikal, i to była moja inicjacja. A… A Majowie obserwowali jak zaczynałem pracę na tym poziome. I po jakimś czasie, kilka lat później, poznałem człowieka zwanego Hunbatz Men, który jest szamanem Majów i ich kapłanem, i który ma powiązania z Grand Itza Mayan Council (Wielką Radą Itza Majów) z Jukatanu. I on zaczął uczyć mnie sposobu w jaki Majowie postrzegają świat, który okazał się…
|
|
Poprawiony: czwartek, 24 marca 2011 21:36 |
Komentarze
Wiem dobrze, że od pokoleń przekazywane są potomkom tzw. mądrości ludowe. Wierzę więc i to, że mądrość ludu starożytnego przetrwała tysiące lat, mimo, że sam ten lud już zaniknął.
Dzięki Ci, Mitch, za te słowa przypomnienia o sięganiu do korzeni przodków, ale i dzięki za słowa otuchy i wzruszający tekst o tym, co nas czeka. Zazdroszczę Ci, że miałeś możliwość rozmawiać z tymi, którzy przetrwali, żeby przekazać wiedzę starożytną współczesnym. Pozdrawiam.
Ale na początku za metematykę i fizykę nie odpowiada prawa pólkula, a lewa, bo to logika, a prawa półkula odpowiada za sztukę itp.
Ta wiedza nie pochodzi z tego swiata...
Wiele razy kiedy prosilem aby dane mi bylo zapamietac jak najwiecej i przeniec wiedze do naszego wymiaru odpowiedz byla jedna: ''Wiesz przeciez ze nie ma nawet jednego waszego slowa ktore byloby w stanie w najmniejszym stopniu przyblizyc co tutaj doswiadczasz''.
To prawda...pozostalo mi tylko czuc i wiedziec co jest prawda a co nie.
Ten artykul zawiera w sobie wiele prawdy...
Komus jednak udalo sie choc troche przyblizyc naszymi slowami o co w tym wszystkim chodzi.
Co do samej treści - fajne jest to, iż przekaz jest na tyle chaotyczny, by dać nam odczuć, iż przekaz pochodzi z wnętrza autora.