header image
Cebula
Ocena użytkowników: / 2
SłabyŚwietny 
Wpisany przez Mitch Sobczak   
piątek, 12 lutego 2010 23:39

Cebula zwyczajna

 

(Ałlium cepa L.)

Inne nazwy: dymka, skulibaba, cebula ogrodowa.

Angielska: Onion. Francuska: Oignon. Niemiecka: Zwiebel. Rosyj­

ska: Łuk repczatyj. Hiszpańska Seboja

Ta prastara jarzyna znana była i uprawiania od tysiącleci. Na

przykład za czasów faraona Ramzesa II (1292—1234 r. p.n.e.)

wysiewano ją masowo na obrzeżach dużych miast. Znajduje się też na

czołowym miejscu w spisie żywności dla ciężko pracujących niewol­

ników, budowniczych piramid.

Ale, co ciekawe, w starożytnym Egipcie nie wolno było jadać

cebuli w radosne dni świąt narodowych — bo wyciskając łzy z oczu

czynić by mogła je bardzo smutnymi.

Niegdyś cebula była pokarmem powszednim — gotowana w oso-

lonej wodzie stanowiła codzienne pożywienie najbiedniejszych ludzi,

przede wszystkim w Azji Środkowej, Azji Mniejszej i w krajach basenu

Morza Śródziemnego. Jako kuchenną przyprawę i jako zioło cenimy

ją od wieków również w Polsce.

Oto w starych zapiskach gospodarskich czytamy m.in.: „Cebula

wyciska łzy z oczu, lecz jest doskonałym środkiem odżywczo-lecz-

niczym. Pełnowartościowe składniki cebuli to: żelazo, krzemień, siarka,

fosfor, sole wapienne, olej; dlatego powinno jej się spożywać jak

najwięcej w stanie surowym — smażona, pieczona, gotowana traci

wiele składników odżywczych".

Roślina pochodzi prawdopodobnie z terenów dzisiejszego Afganis­

tanu, Iranu i Turcji, a być może jej przodkiem jest gatunek Allium

oschanii, występujący do dzisiaj w stanie naturalnym w Azji Środkowej.

Oraz Ameryce Południowej jak Bolivia,Peru,Equador,Columbia.

W każdym razie do Europy cebulę sprowadzili Grecy i Rzymianie.

Jest rośliną dwuletnią: w pierwszym roku wytwarza płytko pod

ziemią pojedynczą cebulę, w której gromadzi substancje zapasowe,

dopiero zaś w drugim kwitnie i owocuje. (Liczne zielonkawobiałe

kwiaty o długich szypułkach zgrupowane są w kulistym kwiatostanie).

Uprawiamy ją z nasion lub z tzw. dymki, tj. drobnych cebulek

pochodzących z letniego siewu, zebranych jesienią i przechowanych

przez zimę w odpowiedniej temperaturze.

Najwięcej cebuli uprawiają Egipt, Hiszpania i Węgry.

Uprawia się zresztą wiele jej odmian,

m.in. Dako (wczesna, simie spłaszczona, łagodna w smaku). Wolską

(duża, kształtna o łagodnym, słodkim smaku), Sochaczewską (późna,

bardzo plenna, doskonała do przechowywania), Żytawską (spłaszczona,

dość ostra w smaku, dobrze się przechowuje), Holenderską czerwoną

i białą (delikatne w smaku; mogą być z powodzeniem spożywane na

surowo; uprawiane wyłącznie na przechowywanie zimowe). Trzeba

wspomnieć, że wczesną wiosną można zbierać tzw. szczypiorek, czyli

cebulę siedmiolatkę (Alłium schoenoprasum), która raz posadzona

rośnie na tym samym miejscu bez przesadzania przez kilka lat.

Cebula zwyczajna to roślina o dużych wartościach odżywczych.

Tylko w 100 jej gramach zjadamy np. 1,2 g białka roślinnego, 6,1

g węglowodanów, 0,4 g tłuszczu, 0,7 g błonnika, liczne makro-

i mikroelementy, w tym aż 22 mg wapnia, 12 mg fosforu, 6,7 mg

magnezu, 1,1 mg żelaza, witaminy: A (36 j.m.), Bx

(0,05 mg), B2 (0,03

mg), PP (0,2 mg), C (5,3 mg), śluzy, pektyny, związki siarkowe oraz

olejek eteryczny, którego główny składnik stanowią dwusiarczek

i trójsiarczek n-propylu, trójsulfonian propylu dwumetylotiofen (to

właśnie od tych składników zależy swoisty aromat cebuli).

Kiedy kroimy lub zgniatamy cebulę, uwalniają się z niej substancje

lotne, tak zwane fitoncydy. Zarówno one, jak i pewne związki

nielotne, nadają roślinie własności bakteriobójcze. Hamuje więc ona

rozwój bakterii w nieżytach górnych dróg oddechowych, w przewodzie

pokarmowym, przy trudno gojących się ranach, czyrakach i owrzo-

dzeniach.

Jest też ważnym produktem wzbogacającym nasz organizm w na­

turalne witaminy i mikroelementy.

Z cebuli możemy otrzymać kilka prostych przetworów domowych

o właściwościach leczniczych i dietetycznych.

Syrop z cebuli. Dobrze utartą lub zmieloną cebulę mieszamy

z miodem lub syropem w proporcjach 1:1, podgrzewamy i wyciskamy

przez gazę bądź lniane płótno. Pijemy łyżkę stołową 3—5 razy

dziennie po jedzeniu przy kaszlu lub bronchicie. Dzieci piją 3—5 razy

dziennie po łyżeczce od herbaty.

Sok z cebuli. Cebulę drobno posiekaną lub pokrojoną w cienkie

talarki przesypujemy cukrem i pozostawiamy pod przykryciem na

kilka godzin w ciepłym miejscu. Sok zlewamy do słoiczka i pijemy

2—4 razy dziennie przy przeziębieniu, dla naturalnej dezynfekcji

przewodu pokarmowego oraz przy nadciśnieniu.

Wino cebulowe. Około 300 g cebuli zmielonej w maszynce do mięsa

mieszamy ze 100 g miodu i butelką białego wytrawnego wina.

Macerujemy przez 4—5 dni, codziennie starannie mieszając. Przece­

dzamy i pijemy 1—3 razy dziennie po małym kieliszku jako środek

ogólnie wzmacniający, zapobiegający szkorbutowi i miażdżycy naczyń

krwionośnych.

Miazga z cebuli (do okładów). Świeżą cebulę rozcieramy, roz-

smarowujemy na gazie i przykładamy na miejsca zaatakowane przez

reumatyzm. Okład zdejmujemy, jeśli wystąpi uczucie palenia.

Maść cebulowa. Jedną dużą cebulę ucieramy na tarce. Do miazgi

dodajemy 1 łyżkę miodu, 1 łyżeczkę mąki pszennej, 1/2 tuby maści

Tormentiol. Wszystkie te składniki zarabiamy na gęstą pastę. Przy­

kładamy na czyraki, wrzody i trudno gojące się rany. (Przepis z książki

Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie A. Ożarowskiego i W.

Jaroniewskiego).

Wspomniałem już, że cebula jest ważną przyprawą jarzynową

w naszej kuchni. W wielu krajach i regionach mnożą się przepisy na

zupy cebulowe. Oto przepis na zupę z ziołami, która smakuje

najbardziej: 6 cebul średniej wielkości obieramy, płuczemy, kroimy

w kostkę, dusimy do miękkości na maśle, pod koniec dodając 3 łyżki

śmietany. Wcześniej z 50 dkg mięsa wołowego gotujemy rosół z dodat­

kiem hyzopu, lubczyka i majeranku. Gdy cebula będzie miękka,

przecieramy ją przez sito i dodajemy do rosołu. Gotową zupę podajemy

z grzankami.

W starych książkach kucharskich można odszukać też przepis na

zupę cebulową a la Stanislaus. Historię zapisu tego specjału podaję za

książką I. Gumowskiej Czy wiesz, co jesz? „Otóż król polski Stanisław

Leszczyński podczas jednej z podróży do Wersalu (gdzie odwiedzał

królową Francji, swoją córkę Marię) zatrzymał się w przydrożnej

oberży w Chalous. Tam podano mu tak wspaniałą zupę cebulową, że

postanowił asystować kucharzowi i zdobyć tajemnicę jej przyrządzania.

Oto relacja, ponoć królewska: „Kucharz w oberży kroił chleb (bez

skórki) w kostki, podgrzewał na patelni, ciepłe grzanki smarował

świeżym masełkiem i znów wstawiał na krótko na ogień. Na drugiej

patelni, również na maśle, przysmażał cebulę, a gdy ta się ozłociła

dodawał do niej grzanki i znów podgrzewał, aż zbrązowieje. Dopiero

teraz zalewał wszystko wrzątkiem, przykrywał i pozostawiał na

kilkanaście minut". Myślę, że warto spróbować tej „królewskiej" zupy

cebulowej.

A skoro już powróciłem do historii, to przez wielu słynnych

zielarzy cebula uważana była za roślinę, która „żywi i leczy". Według

Sebastiana Kneippa „jest nie tylko zaprawą korzenną i pożywieniem,

ale nadto środkiem leczniczym i czyszczącym. Jako przyprawa potrawy

poprawia trawienie i czyni człowieka wesołym i swobodnym".

Szymon Syreński (Syreniusz) pisze: „Nacieranie sokiem z cebuli

łysiejącej głowy porost włosów przywraca. (...) Bolączki i gruczoły

twarde rozmiękcza i ropę wyprowadza cebula warzona z figami

i rodzynkami i plastrowana. Rzeczy w ciele tkwiące wyciąga, jako

kolce, trzaski, żelezca, szkła i inne rzeczy. W tym celu należy ją

rozgniecioną na bolące miejsce przykładać".

W czasie II wojny światowej w radzieckich szpitalach wojskowych

cebula uznawana była za oficjalny lek służący do odkażania ro-

piejących ran.

 

Nijandari -La Merced 12-2-2010

 
 Dziki Mietek
Proszę o komentarze i wpisywanie kodu antyspamowego.
Pozdrawiam Mitch
Kto jest Online
Naszą witrynę przegląda teraz 13 gości 
Statystyka
Użytkowników : 24
Artykułów : 281
Zakładki : 83
Odsłon : 891987