header image
Luźne Myśli
Ocena użytkowników: / 2
SłabyŚwietny 
środa, 23 września 2009 22:17

Przegladajac stare h-drive znalazlem sporo starych notatek i listow mysle ze wiele jest ciagle aktualne

Luźne Myśli

 

"Mitch s." wrote:

Pewnego wtorkowego popołudnia na początku pazdziernika '99 roku,do sklepu weszło dwoch białych panów, mimowolnie rozgladali sie po sklepie, ale po kilku minutach zdecydowali sie zapytać "czy interesuje się Indianami i czy coś na ich temat wiem"

Odpowiedziałem że wiem troche na temat historii i obyczajów Indian  zamieszkujacych w okolicy, na ich twarzach pojawił się moment  odpreżenia i jeden z nich zaczał opowiadać.

"........Jestem dobrze usytuowana osobistoscia zamieszkujaca w Las Vegas od wielu lat, w moim gronie znajomych mowi się głownie o  dużych biznesach i pieniądzach. Kilka dni temu miałem dziwny sen czy

widzenie w którym jakis głos przemawiał do mnie ze, żyje w mieście  które będzie w ogniu, obudziłem się  zlany potem nie wiedząc co o tym  myśleć. Po upływie dwuch dni w podobnych okolicznościach sen czy  widzenie się powturzylo, ponownie głos powtarzał że żyje w mieście  pełnym dymu, który zmieni się w ogień, otrzymałem polecenie, żeby  następnego poranka wyjechać na wzniesienie na południe od Las

Vegas w stronę granicy z Arizoną. Ponownie obudziłem się zlany  potem i trochę zdenerwowany, po chwili przemyślenia zdecydowałem się zadzwonić  do kilku znajowych po poradę  lub odpowiedź. Kilku

zlekcewarzyło mnie komletnie ale 2 przyznało się że mieli bardzo  podobne sny- objawienia, wiec zdecydowaliśmy się spotkać i porozmawiać  o tym wszystkim.  Z naszego spotkania  wynikła  decyzja by  zastosować się do  instrukcji podanych przez niewidzalny glos ze snu  i nastepnego poranka przed

wschodem słonca udalismy sie ogladać nasze miasto z wyznaczonego  punktu na wzniesieniu.

Promiemie słoneczne właśnie zaczeły pojawiać  się  z za wschodniego  łańcucha górskiego oświetlając dolinę w której  znajdowało się  nasze miasto Las Vegas, ku naszemu zaszokowaniu, zamiast ogladać

piękne wierzowce blyszczące w promieniach słonca widzielismy tylko  ciemnoszarą chmurę  dymu przykrywającą  jak dywan całą dolinę. Z  której tylko gdzie niegdzie jak spiczaste skały wystawały czubki wiezżowców. Po raz pierwszy zobaczyliśmy cos co nigdy jeszcze nie widzielismy, meszkajac przez tak wiele lat tam w tej dolinie, będac zabieganym w  codziennych obowiązkach i zajeciach. Po powrocie do domu zaczelismy sie zastanawiać co mamy robić dalej. Wiec we dwoje  zdecydowaliśmy sie zacząc szukać odpowiedzi  u Indian poniewarz  chyba oni powinni wiedzieć  coś o takich znakach jak dym i ogien.  Wiec ruszylismy do stanu Arizona. Zaczelismy pytac lokalnych ludzi  czy wiedza cos o przepowiedniach indianskich, odpowiedź była że nie,  ale nie poddawaliśmy się  jadąc dalej aż dotarliśmy do Williams, na  stacji benzynowej ponownie zapytaliśmy o to samo czy wie coś   przepowiedni Indian na temat dymu i ognia. On rownież  odpowiedział  że nic nie wie, ale wiadomu mu ze jest tu w okolicy pewien dziwny bialy czlowiek o dziwnym akcencie nazywamy go Dziki Mietek (Wild Mitch) i on coś powinien wiedzieć na ten wlasnie temat Gdyż często jeździ do Indjan i oni go także odwiedzają . Podał nam  wskazówki jak dojechać do Canyn Trading  Post, więc nie tracac tak dla nas cennego czasu postanowiliśmy od razu pojechać  weskazane miejce i tak wlasnie dotarlismy tutaj...”

Zapytali mnie czy jestem tym dziwakiem co  się z Indianami się brata i o nich opowiada -odpowiedzialem im ze wiem cos na  temat Indian i ch wierzeń oraz obyczajów, więc zaczełem im opowiadać o ich wierzeniach i przepowiedniach - mówiąc, że jak daleko będziecie widzieli tę górę na wschód o de mnie San Fancisco Pick,tak długo będziecie bezpieczni, mówię że zresztą to nie tylko Indianie Navajo czy Hopi o tym  mówią .Pytają to w takim razie chcieli by się tu osiedlić-więc  im  mówię  że tutaj ziemia jest droga, jedżcie kawalek za Flagstaff gdzieś w bok może  tam coś sobie kupcie, opowiedzieli mi

te swoje sny i odczucia i mowią  że wzieli sobie po pare dni wolnego i będą czegoś szukać i że definitywnie chcą  się  z tego kociołka wyrwać.

( zadymione Las Vegas z ogniem ).........Według mnie to może oznaczać-to co mówił mi Charey i Anthony (Medicine Man z Navajo)nadciąganie wielkiego kryzysu na początku uda się go opanować ale w dwóch trzecich następnej dekady sytuacja powturzy się jak z końca lat dwudziestych. Najpierw wszystko będzie sztucznie szło do góry –ceny ziemi domów aby szybko polecieć na dół i to pociągnie wiele państw jedynie biedniejsze kraje ameryki łacińskiej czy azji jak Indje czy Chiny się szybko z tego pozbierają i zaczną piąć się w górę.Dlatego jest jeszcze trochę czasu na zmianę miejsca.Las Vegas i wiele innych Miast molochów w przyszłości nie będzie zbyt bezpieczne tak jak większość terenów ameryki północnej.Osobiście myśle bardziej o ameryce południowej ale tego im już nie powiedziaem.Odnośnie tego ognia to nidługo będzie ale w innym wielkim mieście i stanie sie przyczyną sporego zamieszania i konfliktu ale to już nie za Clintona ale nowego prezydenta który da się wmanipulować w większy konflikt i co najdziwniesze sporo mu uwierzy i pozwoli na ograniczenie praw,wolności i większą  prawie totalną kontrolę opartą na strachu przed nieznanym często przekraczającą granice zdrowego rozsądku.Ale to dopiero niedaleka przyszłość- narazie jest cisza i spokój  przed burzą.

 

Miałem audycje w lokalnym radiu-1080 Am Williams  ale w miedzy czasie Tadek zadzwonił

i mówi ze na "Jemmie James show" jest ostra dyskusja o żydach, tylko były strony internetowe gdzie można to było oglądać, ale tak te adresy zasłaniali że nic nie było można odczytać. W tej audycji byl facet z  KKK i powiedział że on swego syna sam uczy w domu bo w  publicznych szkołach propagują homoseksualizm, "integrate" szkoly i mówi że: jak to może być że w żadenym kraju na świecie o wiekszej

dominacji bialych- murzyni  i homoseksualiści mają  dużo wieksze prawa i przywileje niż pozostali to tylko  tutaj  możliwe w USA, no i tam jeszcze ostro na kilka innych tematów ale prowadzący i sala chcieli poprostu  - zakrzyczec............

 

Odnośnie co do tego, co Indianie powiedzieli na tym "Yei bie  gej" ze zbliżamy sie do pewnych bardzo niebezpiecznych czasow,......... Tutaj  w lokalnym radiu złapal mnie Pat i mówi ze cos dziwnego sie dzieje,

miałem miec wywiad z James'em, tym ktory byl razem z Anthony w  Washington D.C. dostarczyć'Treaty"(ddokumenty odnośnie praw Indian), mieli miec spotkanie z senatorami, kongresmenami itd. z Clintonem. Przedtem ustalili miedzy  sobą - miedzyplemmienne prawo: jeżeli znajdą w kongresie i rządzie  10 sprawiedliwych, którzy beda chcieli z nimi rozmawiać, będą chcieli coś im  pomóc, cokolwiek  zrobić przynajmniej nie przeszkadzać, to uratują w przyszłości  ten kraj

i  kontynent, ale niestety znalezli tylko trzech. Malo tego powiedzieli że, tam jeszcze ich poproszono  żeby sprowadzili deszcze na  wschodnie tereny bo susze zagrażały, więc sprowadzili. Ale gdy

deszcz zaczal juz padać-Przedstawiciele  rządu powiedzieli ze oni sami umieją  kierować pogodą, wiec delegacja Indian wrocila do domu. Ale teraz do nich wydzwaniają żeby oni to zastopowali,-bo grożą powodzie - a Indianie odpowiedzieli  że: "skoro wy to już umiecie to zastopujcie" a deszcze dalej padają.

 

Tak samo było pokazane tam jak bylo z Oklahomą, jak Medicine Man-Indian zplemienia  Cherooke przeniosł  tornado poza miasto, gdyby prasa, radio i telewizja nie przeszkadzała to on by wyniosł go daleko poza teren zaludniony, ale ze mu przeszkadzali to tornado opadlo na przedmiesciach. Tak samo powiedział gdy my bylibyśmy w stanie  zrobic tak ; bo Matka  ziemia jest żywa i oddycha, zwłaszcza oczyszcza sie szczegolnie teraz po tym całym bałaganie jaki biały człowiek tworzy tymzłu co ziemi wyżądza wszak nim biały człowiek się tu pojawił było pełno lasów pełnych zwieżyny i praktycznie z każdej rzeki czy jeziora można było pić wodę. Matka natura jest zmuszona nadmiar tej złej energii  upuścić , gdzieś trzeba żeby ten zawór bezpieczenstwa zadziałał, te energie można  upuścić  w

formie wulkanów, trzęsien ziemi, tornado itd. Więc można przesunąć  to zamiast w tym miejcu to gdzie inndziej rozładować, trzesienie ziemi  dotychczas najwieksze bylo na Alasce, gdyby było ono w Californii to  byśmy mieli ocean znacznie  bliżej, ale tak się nie stało – co nie oznacza że w przyszłości nie stanie, można trzesienia  przenieść  na takie tereny niezamieszkałe  żeby nie narobić  takich szkód i zniszczeń, ale  nikt z decydentów  nie chce  Indian słuchać.

Więc szansa porozumienia została zerwana, teraz by potrzeba 100 sprawiedliwych -

nie mozna bylo znalesc 10-ciu a jak znalesc stu.

Dlatego też Indianie powiedzieli, ze w tej chwili, nie dajemy rzadnych  przepowiedni, za to w delikatny sposób przemieszczamy Indian w  tereny wyżej położone na zasadzie takiej że tutaj wyżej zaczeła rosnąć

bujna trawa bo zaczeło padać, Indianie będac w ciekawej sytuacji  mieszkaniowej poniewaz biali zabronili im budowac hogan'ow mieszkalnych w  rezerwatach, tylko mozna bylo mieszkac w tych "treiler'ach" na kółkach albo w takich domach co rząd im budowal, więc oni przejeli  "treiler'y" a teraz proszę bardzo Indianie przenosza się ze swoimi stadami za zieloną  trawą na wyższe tereny w coraz bardziej bezpieczne ciągnąc za sobą treiler housy.Nikogo nie zmuszamy czy namawiamy aby odszedł z

miejsca bez żadnego dzialania. Jak ktoś uparty i  chce zostać to my zostawiamy tam troche trawy i tak w kółeczko.

Teraz ten taniec "Yei bi  gej" więc był to w formie nie "kachina" nie nauczyciel z ich planety ale wizytor, może o mniejszej energii żeby nie  narobić szkody nie zniszczyć swoją  energią tych ludzi, wiec wiekszość

tam Indian siedzących myślłla że on ich będzie tam uzdrawiał, dotykał, a on tańczył razem z tancerzami, właściwie pozornie nic sie nie działo, tylko ktoś sie zrywał z krzesła i zaczoł ganiać jak głupi-choć dotychczas miał problem zrobić parę kroków, to raz to ktoś  coś innego krzyczał ze mu albo goraco albo zimno, albo nagle coś widzi  choć dotychczas ledwo świało dostrzegał ,lub słyszy albo coś innego i tak wokoło sie coś działo. Nad tym  terenem krażyła jak to oni nazywają energia dzikich kotów, po to żeby

ludzi niepotrzebnych i znajdujących się tu bez powodu odsunać, żeby nie przyszli, a jak już się tu znaleźli to by sobie poszli, na mnie ona tez chyba troche dzialala, moze mniej na mnie niż na innych bo po

już 3 tańcach moi koledzy chcieli iść i szukac motelu.

Coś dziwnego się dzieje do okola

zaproszenia bo nie wiadomo czy ponownie będzie . Gdy się pytałem  go, kiedy to bedzie to wszystko, bo ten z Niemiec mowi ze to moze za  100 lub 1000 lat ! to Anthony mówi że nie! Doczekacie tego wszyscy

tak jak tu stoicie i to szybciej niz myślicie,

Tyle na dziś 29 październik 1999 roku

Dziki Mietek z Arizony

 

Komentarze
Dodaj nowy Szukaj
Napisz komentarz
Nick:
E-mail:
 
Tytuł:
UBBCode:
       
 
 
 
Proszę wpisać kod antyspamowy widoczny na obrazku.
Powered by !JoomlaComment 3.26

3.26 Copyright (C) 2008 Compojoom.com / Copyright (C) 2007 Alain Georgette / Copyright (C) 2006 Frantisek Hliva. All rights reserved."

 
 Dziki Mietek
Proszę o komentarze i wpisywanie kodu antyspamowego.
Pozdrawiam Mitch
Kto jest Online
Naszą witrynę przegląda teraz 11 gości 
Statystyka
Użytkowników : 24
Artykułów : 281
Zakładki : 83
Odsłon : 898503