Wywiad z Marcelem Messingiem |
Wpisany przez Mitch Sobczak | |
sobota, 27 marca 2010 00:50 | |
Wywiad z Marcelem Messingiem nagrany na DVD w roku 2006 związany z wydaniem jego książki „Worden Wij Wakker?” _ „WWW Czy się przebudzimy?”
Tłumaczenie. Marcel Messing, autor książki „Worden Wij Wakker”, która została wydana w Holandii, mówi otwarcie o władzy i siłach, które odgrywają główną rolę na scenie i poza kulisami wydarzeń światowych, powraca też do ich źródła. Zdaniem autora, temat, dotyczący ukrytego planu działania sił i tym samym ich wzmagającego się panowania nad światem, jest na tyle ważny, że każdy z nas powinien o tym wiedzieć i przejrzeć tę grę. W planie tym ważną rolę odgrywają technologia i różnorodne mechanizmy kontroli. W obecnym okresie transformacji planety i ludzkości można jeszcze wiele zmienić, pod warunkiem, że się przebudzimy. Wywiad zawiera też pytania i odpowiedzi na temat prawdziwego duchowego przeznaczenia człowieka, i to, w jaki sposób możemy wzrastać w tym, decydującym dla ludzkości i Ziemi, okresie. 1. PROLOG Załóż, że wszystko, co wiesz, nie tylko nie jest właściwe, lecz że są to bardzo starannie ułożone kłamstwa. Załóż, że twój umysł wypełniony jest nieprawdą – o sobie, o historii, o otaczającym cię świecie – zaszczepioną w twoim umyśle przez wpływowe siły, aby ukołysać cię w sen samozadowolenia. Twoja wolność jest iluzją. Jesteś pionkiem w spisku, a twoja rola ogranicza się, jeśli masz szczęście, do ubezwłasnowolnionej ofiary kłamstwa. Charles Paul Freund ‘If History is a Lie: America’s Resort to Conspiracy Thinking’ w Washington Post, 19 stycznia 1992. 2. WSTĘP -Pytanie- Marcel Messing, witam pana w studio. Co spowodowało, że napisał pan tę książkę? -Marcel Messing- Tytuł w języku holenderskim Worden Wij Wakker? wskazuje na Internet - po polsku „Czy się przebudzimy?” Nie jest to jedyny temat tej książki. Głównym tematem jest ukryta gra różnych sił na światowej scenie w celu nie tylko opóźnienia duchowej ewolucji człowieka, lecz nawet jej zniszczenia. Zacząłem się zastanawiać, jak postąpić w sytuacji, kiedy się ma oczy i uszy otwarte, kiedy wiele się widzi i wie, i powstaje pytanie: co to wszystko znaczy? Zbiegiem okoliczności było też to, że 11 września 2001 roku, podczas naszego powrotu z emigracji w Pirenejach, z Ariege, który jest moim ulubionym francuskim departamentem - do Brugii w Belgii, dotarła do nas wiadomość o zamachu w Nowym Jorku. Natychmiast zaczęły rodzić się pytania nie tylko w moim umyśle, ale przede wszystkim - w moim sercu. Obserwując, zacząłem powoli odkrywać pewne wzorce, schematy, które wskazują na całkiem coś innego niż to, co chce nam udowodnić tzw. walka z terroryzmem. Badania, kontakty, literatura, różne starożytne źródła pomogły mi odkrywać całkiem inną rzeczywistość, i w tym to momencie zrodziło się we mnie głębokie przekonanie, że nie mogę stać na boku i przyglądać się, widząc tyle zła, cierpienia i tyle łez. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie mam zamiaru popadać w dualizm i twierdzić, że tu są dobrzy, a tam są źli, bo każdy dobry człowiek ma swój cień, a ten, którego nazywamy złym, nosi w sobie też światło. Nigdy więc nie możemy twierdzić, że ten jest absolutnie dobry, a tamten absolutnie zły. Obecna walka pomiędzy siłami Światła i Ciemności ma swój początek w bardzo dawnych czasach. Postanowiłem o tym pisać, gdyż żyjemy w szczególnym okresie - w czasach decydujących o ludzkiej ewolucji duchowej.
. WALKA Z TERRORYZMEM -P- Co chciałby pan przekazać? -MM- Istotą tego, co chciałbym przekazać, jest ujawnienie, iż wydarzenia z 11 września, to nie tylko zniszczenie wieżowców w Nowym Jorku i walka z terroryzmem, na czym koncentruje się większość. Chcę uwidocznić istnienie siatki organizacyjnej, mającej na celu zwalczanie nie jakiegoś konkretnego wroga, lecz jest tu mowa o wojnie przeciw ludzkości. W wojnie tej obecna jest manipulacja siłami, polaryzacja. Także religie wciągane są w tę grę. Studiowałem antropologię i religioznawstwo porównawcze, stąd też moje zainteresowanie tym tematem i chęć pokazania, w jaki sposób używa się poszczególnych religii do określonych celów. Podczas badań, kiedy przyglądałem się tragedii z 11 września, zrodziło wiele pytań. Dokonałem też odkrycia, że większość panujących opinii w ogóle nie zgadza się z prawdą i wskazuje na siły, które próbują np.drogą elektroniczną usidlić ludzkość w elektromagnetyczną pułapkę, w której człowiek traci swoją wolność osobistą. Innym faktem jest istnienie planów, aby u zwierząt i u ludzi wszczepić chipy w celu ich podporządkowania. Wszystko po to, aby niewolniczo służyć wspomnianym już siłom. Temu też służą wszystkie tzw. nowe zarządzenia, ograniczające naszą wolność, prawa, stawiające sobie za cel niby zwalczanie terroryzmu. Na lotniskach jesteśmy kontrolowani poprzez biometryczny paszport, scan tęczówki, odcisk palca, szeroko stosuje się kamery i komputery - wszystko w celu całkowitej kontroli. Tzw. walka z terroryzmem jest odwróceniem uwagi od faktycznego celu, jaki mają zaangażowane w to siły. A jest nim podporządkowanie ludzkości, usidlenie jej w elektromagnetyczną pułapkę i poprzez promieniowanie oraz różne energie, nie wyłączając nawet epidemii, osaczenie jej całkowitą kontrolą. Nie do tego jednak zostaliśmy powołani jako ludzie i nie taki jest nasz prawdziwy cel. Całym sercem wiem, podkreślam, że właśnie sercem, a nie rozumem wiem, iż człowiek jest stworzony, aby realizować się duchowo, aby wyrazić cały swój potencjał duchowy właśnie teraz, w tej fazie ewolucji ludzkości, a siły, o których już wcześniej była mowa, chcą temu zapobiec, próbują przeciwdziałać. -P- Brzmi to jak horror. Dlaczego nic o tym nie wiemy? -MM- Nic o tym nie wiemy, bo wiedza na ten temat nie jest nam udostępniana. Podczas pisania mojej książki korzystałem z 480 źródeł. Były to książki, artykuły, cytaty i strony internetowe. Jest wiele wskazówek mówiących o świadomym uniemożliwianiu dostępu do informacji na powyższy temat. Ja nikogo nie oskarżam, ale wspomnieć tu należy o braku zainteresowania ze strony polityków i mediów. A jeśli się już ktoś odważy i poruszy ten temat, to traktowany jest cynicznie lub kpi się z niego i ośmiesza. -P- Wygląda to na ignorancję. -MM- Tak. W istocie rzeczy jest to zupełna ignorancja. Na szczęście coraz więcej ludzi, niekiedy zorganizowanych w małe grupy, interesuje się tym tematem, dostrzegają, o co tu chodzi. Jest to rzeczywiście horror podobny do powieści Orwella „Rok 1984”, z tą różnicą, że książka Orwella jest bardzo przestarzała w porównaniu z teraźniejszymi możliwościami techniki i taktykami obecnej elity, próbującej zapanować nad światem. Technika, którą oni operują, jest niesamowicie zaawansowana, począwszy od najnowocześniejszych cray-komputerów w Pentagonie, aż do nano-technologii. Francuski profesor Petit, jeden z najsłynniejszych astrofizyków, mówi, że nie zdajemy sobie sprawy z ich know-how, z wiedzy i możliwości tej elity. -P- Jaki cel ma ta światowa elita? Do czego służy ta cała gra? -MM- Gdyby oni byli świadomi praw panujących w Kosmosie, praw harmonii, którym nie można się przeciwstawić, nie zaczynaliby nigdy tej gry. Mowa więc i tu o ignorancji. Przekonanie, iż arogancją możemy przeciwstawić się prawom kosmicznym, świadczy o ignorancji, życiu w iluzji, złudzeniu, chęci panowania, absolutnej niewiedzy. Są to słowa Buddy, który nauczał, że nasza ignorancja, pożądanie i niewiedza są źródłem cierpienia. Badając dogłębniej, skąd bierze się początek tej elity, dochodzimy do Sumerii. Jest to teraźniejszy Irak, gdzie rozgrywa się finał walki, w którą zaangażowany jest cały świat. Wielu zadaje sobie pytanie: co to wszystko właściwie ma znaczyć? Irak, dawniejszy kraj Sumeru, gdzie Eufrat i Tygrys przypominają o opisanym w Księdze Rodzaju powstaniu świata, jest kolebką najstarszej wiedzy ludzkości. Nawet tę wiedzę próbowano nam odebrać, bombardując muzeum w Bagdadzie. Na szczęście uratowano niezliczoną ilość starych glinianych pojemników i glinianych Tablic. Amerykanie byli zdziwieni, że było tam aż tyle wyrobów z gliny, a ich minister przyznał: „I didn’t know that they had such a lot of pottery”. Wspomniane Tablice są starsze niż opowieści o stworzeniu, nawet starsze niż indiańskie opowieści o powstaniu świata. 4. SUMERYJSKIE TABLICE GLINIANE I UPADLI STRÓŻE -MM- Wszystko to, o czym teraz mówimy, ma wiele warstw. Media i politycy skometowali wydarzenia z 11 września na swój sposób i tak nam je przekazali. Trudno jest im spojrzeć na nie inaczej, ale i tam zachodzą zmiany. Zrozumiałym jest, że odkrywanie każdej następnej warstwy, głębsze spojrzenie, odkrywające grę, która toczy się za kulisami wydarzeń, może przekraczać nasze wyobrażenia. Stąd też drwina i kpina u dziennikarzy komentujących wiadomości o tzw. spisku. Można sobie z tego drwić, ja wiem jednak, że badałem wszystko dokładnie i rzetelnie. Uczono mnie też, aby zawsze najpierw wysłuchać, co mają do powiedzenia ludzie kompetentni w danej materii. Ja tak właśnie postąpiłem, badając źródła i prace wielu autorów. Wcześniej wymienione Gliniane Tablice Sumeryjskie czy źródła Hermetyczne, jak też Esseńskie Zwoje znad Morza Martwego, o których niektórzy mówią, że nie były one Esseńskie – i tu już rozpoczyna się dyskusja - wszystkie one wskazują na teraźniejsze wydarzenia. Gliniane Tablice zawierają piękną opowieść „Enuma Elisz”, co dosłownie znaczy „Ci z góry”. Mowa jest o bogach - nie o Bogu - o bogach, którzy w nie ujawnionych przez kościół tekstach apokryficznych, nazywani byli Stróżami, później nazwano ich aniołami, upadłymi aniołami. Jest to błędne określenie. Oni nie upadli, oni przyszli z góry tu na dół, więc można to też nazwać upadkiem. Mieszkańcy Ziemi określili ich więc jako „Enuma Elisz - Ci z góry”, a Kościół nazwał ich upadłymi. Należy też przypomnieć, że nasze mózgi są porządnie wyprane, a cynizm i drwiny nie świadczą o otwartym i światłym umyśle, gdyż światły umysł bada. Zacznijmy od faktu, iż całkowicie zapomnieliśmy, że jesteśmy „dziećmi gwiazd”. Oznacza to, że nasza planeta należy do większej konstelacji gwiezdnej, o czym wiedzieli też dawni astronomowie jak Kepler, Galileusz i filozof hermetyczny, jakim był Bruno, a teraźniejszy naukowiec Hawkin też zaczyna przypuszczać, że Uniwersum (Kosmos) jest uduchowionym organizmem. Dawniej mówiono, że planety mają duszę, że na innych planetach możliwe jest życie. Nawet Bruno, ten wielki astronom i filozof hermetyczny, o tym wspominał. Wszystko to zostało przekreślone przez tzw. super-racjonalizm z punktem kulminacyjnym nazywanym Oświeceniem. Nie chodzi tu o Oświecenie, o którym mówił Budda, lecz o wywyższenie rozumu ponad wszystko. A nas wychowano w przeświadczeniu, że aniołowie to jakieś uskrzydlone istoty, dodano do tego opowieści o diabłach i upadłych aniołach. Zapomnieliśmy jednak, że Tablice Sumeryjske mówią o „Upadłych Stróżach” z planety Nibiru, a nie o upadłych aniołach. Udowadnia to, w bardzo dokładny i przekonywujący sposób – w swojej fascynującej książce „Dwunasta Planeta” – Sitchin, wielki naukowiec i eurydyta izraelski. Właściwie jest ona dziesiątą planetą, nazwana planetą X, oznaczoną też literą X, jako „Wielka Nieznana”. Robi to bardzo przekonująco. A ja pytam jego krytyków: zna pan źródła? Jeśli nie, to nie mamy o czym mówić. Sitchin udawadnia w wielu swoich pracach, że zawsze był kontakt z innymi gwiazdami i planetami. Pisze też o planecie Nibiru, tej samej, o której mowa jest na Tablicach Sumeryjskich. Wspomina się tam o 200 Stróżach, którzy mieli plan wylądowania na górze Hermon (na Bliskim Wschodzie). Wylądowania!. Ludzkość jest w tym momencie na etapie ewolucji zbliżającej się do homo sapiens. Antropologia zadaje sobie pytania, w jaki sposób miała miejsce mutacja z tzw. małpo-człowieka do człowieka. Nie jest to temat tej rozmowy, ale przy pomocy Tablic Sumeryjskich możliwe jest wyjaśnienie i obalenie obecnej teorii ewolucji, dotyczącej tego właśnie tematu. Tablice te przekazują, że została dokonana genetyczna manipulacja na ówczesnych mieszkańcach Ziemi, i to dość radykalnie. Ukazują one w jaki sposób łączono plemniki z jajeczkami. -P- Kto tego dokonał? -MM- Kim oni byli? W tekstach jest mowa o „Anunnaki”, co dosłownie znaczy „Ci, którzy przyszli z góry na dół”. -P- Jak mam sobie wyobrazić tych przybyszów? -MM- Są to, dosłownie, przybysze z innych planet. Na ten temat jest dużo niedorzeczności, ale są też bardzo poważne badania. Były prezydent Stanów Zjednoczonych Carter powiedział, że nie może na ten temat nic mówić, ale dla niego te istoty istnieją, są rzeczywistością. Istoty te, w Księdze Rodzaju określane są jako Synowie bogów – Elohim. Elohim oznacza liczbę mnogą, a więc nie Boga, lecz bogów. W tejże Księdze Rodzaju opisane jest, że przybyli oni na Ziemię i skrzyżowali się z mieszkankami Ziemi. Powstała wtedy nowa rasa. Księga Rodzaju ma pewne luki w tekstach, ale tę brakującą informację można znaleźć na Tablicach Sumeryjskich. Mianowicie – w jaki sposób doszło do tego skrzyżowania. Na Tablicach widoczne są próbówki, w których dokonano tych zabiegów, a także sposób, w jaki umieszczono płód w ciele kobiety. -P- Wygląda to na nowoczesną technikę? -MM- Tak. Wszystko jest tam obecne. My, jednak, za wszelką cenę chcemy utrzymać nasze ograniczone rozumowanie. Nawet świat uniwersytecki kpi sobie z takiej możliwości twierdząc, że tylko mieszkańcy Ziemi dysponują pewną wiedzą, co dla mnie jest dość marnym rozumowaniem. Wielki filozof i astronom Giordano Bruno mówił, że sobie nie wyobraża, iż wśród miriadów gwiazd mieszkańcy Ziemi są jedynymi, wszechwiedzącymi istotami w całym Kosmosie. Ważny jest więc otwarty, światły umysł, aby sobie uświadomić, że pomiędzy Niebem a Ziemią istnieje więcej, niż widzi oko. Shakespeare wyraził to tak pięknie w “Hamlecie” słowami: “there is more between heaven and hell, that you can see Horatius”. Moglibyśmy się raz zdobyć na odwagę i na zawsze pożegnać się z naszą arogancją, że jesteśmy jedynymi mieszkańcami Kosmosu, i że nasza wiedza jest najwyższa. Tablice Sumeryjskie udawadniają istnienie jeszcze wyższej wiedzy. Przecież na tyle pytań nie ma odpowiedzi. Kto zbudował Baalbek? Jak powstały piramidy? Wiele idei, dotyczących ich budowy, jest łatwych do obalenia. Nikt, jednak, nie odważy się o tym mówić otwarcie. Jest to kwestia prestiżu, ambicji, ważnych stanowisk, statusu. Człowiek znalazł się w pułapce, chyba najtrafniej opisanej przez Goethego, który był wtajemniczonym. W „Fauście” przedstawia on arogancję człowieka, który szuka, i nie znajdując na wszystko odpowiedzi, idzie po poradę, po pomoc do szatana Mefistofelesa. Aby otrzymać odpowiedź, decyduje się nawet na podpisanie kontraktu swoją krwią. Prawie nikt nie wie, co to znaczy. Do podpisania kontraktu z diabłem potrzebna jest krew. Mówią o tym też Tablice Sumeryjskie - musisz coś z siebie dać. Pierwsze, co Upadli Stróże przekazali człowiekowi, to metody walki, magię, okultyzm. Następnie - nie jest to chronologicznie, ale według ważności - zaistniała potrzeba zainstalowania monarchów. Dalsze informacje uzmysławiają nam, dlaczego monarchowie mają tyle wpływu, taką władzę, dlaczego tytułowani są jako 6 „Wysokość” - dotyczy to „Enuma Elisz” „Ci pochodzący z góry” - dlaczego używa się w stosunku do nich liczby mnogiej, dlaczego obowiązują takie, a nie inne rytuały, dlaczego są tacy bogaci, jeżdżą w złotych karocach i mieszkają w pałacach, i mają nadal tyle wpływu na rządy. Badając korzenie monarchów, należy też dodać, że z 43 prezydentów Stanów Zjednoczonych 34 miało królewską krew. Można o tym przeczytać w książce „Peerage”, która zawiera informacje o pochodzeniu domów królewskich. To, że dysponują takimi wpływami, ma swoje podłoże w specjalnym kodzie zawartym w DNA. O tym również informują wspominane Tablice. -P- Z którego wieku pochodzą Tablice Sumeryjskie? -MM- Na ten temat istnieją różne opinie. Niektórzy twierdzą, że pochodzą one z III – V tysiąclecia p.n.e. Być może są one jeszcze starsze. Niektórzy badacze przypisują im nawet pochodzenie jeszcze z czasów poprzedzających Atlantydę, o której pisał Platon w swoich dziełach „Kriton”, „Timajos” i „Fedon”. Jest to więc bardzo stara wiedza. Tablice Sumeryjskie mówią o Upadłych Stróżach. Drugim źródłem, też już wcześniej wspomnianym, są Esseńskie Zwoje znad Morza Martwego, które opisują ostateczną walkę pomiędzy Synami - my możemy dodać Córkami - Ciemności i Światła. Upadli Stróże to demony, aniołowie, którzy utracili swój cel, istoty o wielkiej mocy, które przeszczepiły się na rodzaj ludzki. -P- Czy znaczy to także, że miało to wpływ na genetykę? -MM- Tak. Księga Rodzaju, jak też późniejsze księgi opisują zniszczenie gigantów. Była to ingerencja z zewnątrz. Rasa ta była wprawdzie fizycznie silna i miała ogromną wiedzę, lecz zagrażała dalszej ewolucji. Opowieści biblijne więc, (Biblia pochodzi od słowa bibloi i znaczy księgi) nie są alegoryczne, lecz dosłowne. Opisują one bardzo dokładnie czasy przed potopem, przed Atlantydą i po Atlantydzie. Podobne informacje można znaleźć w Zwojach znad Morza Martwego, jak też w źródłach Hermetycznych. W moich książkach cytuję rozmowę Hermesa Trismegistusa - jest to greckie imię egipskiego mędrca, wtajemniczonego Tehuti - z Asklepiusem. Mówi on o Upadłych Stróżach, demonach, którzy na końcu czasów zechcą stworzyć chaos. My więc powinniśmy się przebudzić i dojrzeć, uświadomić sobie, co się dzieje. Chcę tu też wspomnieć wodza Zulu Credo Mutwę, na szczęście jest on i jego piękne książki coraz bardziej znane. Jedna z nich to „The song of the Stars” – „Pieśń gwiazd”. Nie tak dawno temu powiedział on, że obecnie wszyscy powinni wiedzieć to, co dawniej wiedzieli tylko wtajemniczeni. Mianowicie, że „Chitauri” (czyt. szitauri) tzn. Upadli Stróże, którzy przeszczepili się na rodzaj ludzki, teraz chcą zapanować nad Ziemią, nawet kosztem wyniszczenia połowy ludzkości przy pomocy techniki, różnych taktyk i praktyk, o których większość ludzi jeszcze nigdy nie słyszała. 5. DAWNA WIEDZA A CZASY TERAŹNIEJSZE -MM- Dochodzimy do pytania: co się tak naprawdę dzieje na Ziemi? Ja zawsze czułem się spokrewniony z kulturą Indian. Nie mam na myśli tylko Majów, którzy mają najstarszy kalendarz, lecz także szczep Hopi, z którymi miałem kontakt. Wszyscy oni bez wyjątku mówią to samo, a więc szczep Hopi, Irokezi, Seneka, Majowie, z którego pochodzi kolega antropolog Carlos Barrios, wtajemniczony „Clan 7 Eagle”. Podróżuje on po świecie i ostrzega, że nie ma zamiaru grać żadnej gry, lecz mówi jak jest. Ludzkość ma najwyżej 3-4 lata, aby wybrać drogę Światła i Mądrości, w przeciwnym razie grozi Ziemi niebezpieczeństwo. Dowódcy różnych szczepów Indian, nasi Czerwonoskórzy Bracia, których niszczyliśmy i poniżaliśmy, także w literaturze; ludzie o ogromnej wiedzy i mądrości ostrzegają nas zgodnym głosem, że w najbliższych latach ludzkość i Ziemia przechodzić będą przez proces oczyszczania, którego przebieg może być chaotyczny i bolesny. Stopień oczyszczenia uzależniony będzie od naszych myśli, słów i uczynków. Czasy teraźniejsze nazywają oni „Znakiem Wielkiego Niedźwiedzia” z symbolem łapy niedźwiedziej, która tworzy linie całkowicie podobne do kodu BAR, obecnego na każdym produkcie, i twierdzą, iż wówczas nadejdzie czas III wojny światowej. Może później powrócimy do tego tematu, aby zbadać, co to ma wspólnego z chipem. Indianie o tym wiedzą, Tybetańczycy, z którymi się często spotykałem w ich klasztorach, o tym mówią, niektóre ugrupowania chrześcijańskie też zdają sobie z tego sprawę. Jeżeli spojrzymy na Apokalipsę, jako na księgę wtajemniczenia, a nie jako na własność pewnych ugrupowań, które ją interpretują w sposób sektaryczny, wskazując „ty zostaniesz uratowany, a ty nie”, to nie o to chodzi. Ujrzymy, że zawiera ona mnóstwo informacji. Jest ona spokrewniona z wiedzą zawartą w hinduskich księgach Puranach (Księgi Starszych). Istnieje przypuszczenie, że Jan apostoł, pisząc na Padmos, był, w pewnej mierze, pod wpływem tej starej wiedzy hinduskiej. Tekst ten opisuje nasze czasy. Planeta Ziemia cierpi, wybucha coraz więcej wojen i katastrof, natężają się wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, tsunami, katastrofy ekologiczne, wzmagają się erupcje Słońca. Jednym słowem, wszystko jest w poruszeniu, panuje niepokój. Już Jezus, wielki mistrz, mówił, że na końcu cyklu, po grecku wyrażonym jako ‘aion’, widoczne będą wszystkie te znaki, ale ludzie nie będą na to zważać, lecz nadal będą się weselić. Do wszystkich wcześniej wymienionych wizji religijnych ugrupowań, Indian, Puran i słów Jezusa, chciałbym jeszcze dodać bestseller John’a Perkinsa. John Perkins dawniej dależał do tych, którzy decydują o losach innych. Zna on strategie i taktyki ogromnych koncernów, wie w jaki sposób niszczone są niektóre kraje, jak bogate kraje wzbogaciły się, wykorzystując ubogich ludzi w innych krajach. Ostrzega on i nawołuje, abyśmy się przebudzili, w przeciwnym razie może być za późno. Jednocześnie podkreśla, że możemy jeszcze dużo zrobić. W swojej książce przekazuje on też jednakowo brzmiące opinie Indian, Aborygenów i innych pierwotnych szczepów. Wszyscy potwierdzali szczególny okres przemian, w jakim się znajdujemy my i planeta Ziemia. A dlaczego? Podobnie jak pory roku i planeta Ziemia przechodzi swój cykl. Dawni mędrcy już o tym wiedzieli. Pitagoras wiedział, że wszystko ma swoją miarę i liczbę. Obecny okres to zima, innymi słowy jest to Kali yuga. Nie jest to, jak sugerują niektóre ugrupowania New Age, coś, co się samo stanie, a my nie musimy nic robić, bo era Wodnika nastanie sama. Nie, przemiana ta jest szczególna i wiele znacząca. Układ słoneczny przechodzi przez 12 znaków zodiaku. Okres taki trwa 25 920 lat, a każdy obieg przez jeden zodiak - 2 160 lat. Obecnie znajdujemy się w Wodniku. Jak już wspomniałem, przemiana ta jest szczególna. Hindusi określają ją jako maha yuga lub kalpa – oznacza to znaczącą, fundamentalną przemianę. Każdy z nas, bez wyjątku, to odczuje. Dlaczego? Jest to dla nas szansa wzrostu duchowego i przejścia Ziemi na wyższą wibrację. Ewolucja człowieka, człowieka, który staje się coraz bardziej świadomy, któremu nieobca jest refleksja i który rozwija swoje prawdziwe cechy jak: współczucie, miłość, uczciwość, współpraca - poddana jest próbie, zanim postawi się ten ważny krok w ewolucji. 8 Tak więc, obecni na naszej planecie, Upadli Stróże są często podmiotem drwin i żartów, podczas gdy mędrcy z dawnych czasów i ksiąg, nigdy sobie z nich nie drwili. Te istoty, pod pretekstem np. walki z terroryzmem, chcą wykonać całkiem coś innego - wtargnąć do ludzkiego organizmu i wszczepić nam najważniejszy tzw. najwyższy kamień. Dosłownie tak, gdyż posługują się oni schematem piramidy, a jest nim chip. Ma się to stać w ciągu 3 lat, a celem tego jest uczynienie człowieka niewolnikiem. Operacja taka kontrolowana przez systemy satelitarne GPS i cray--komputery, ma ogromny wpływ na ludzki organizm. Jest to wszystko tak niewyobrażalne, iż większość nie jest w stanie tego pojąć i potraktować poważnie. -P- Jaki jest cel tego niewolnictwa i komu ma służyć? -MM- Istoty, które widzą innych jako podmiot, nad którym można zapanować i wykorzystać go do własnych celów, same cierpią. Właśnie od buddystów nauczyłem się, aby mieć dla nich współczucie. Istoty te nie omieszkają sprowokować nowych wojen i wyniszczyć miliony ludzi. Kiedy przyglądamy się wielu wojnom, w jaki sposób do nich dochodziło i dochodzi, okazuje się, że historia jest pełna kłamst, pełna kłamstw, a człowiek, być może, jest mniej niewinny, niżby moża było myśleć, i że jest niesamowicie manipulowany. Ciągle na nowo wywoływane są konflikty wojenne, nowe Pearl Harbor’s, aby umożliwić, stwarzającym te konflikty siłom, zdobycie władzy i bogactwa, przy czym wyniszczenie ludzi i przyrody wydaje się być czymś dozwolonym. Jest to dla mnie coś niedopuszczalnego. Każdy człowiek ma swój cel, choć nie mówi się o tym w szkołach ani na uczelniach. Wprawdzie istnieją jeszcze ogólnie przyjęte, przestarzałe opinie, że człowiek nie ma specjalnego celu, lecz jest inaczej. I to wcale nie jest prawdą, że trzeba najpierw należeć do jakiegoś stowarzyszenia, grupy lub kościoła, aby tam znaleźć swój cel. Nie, każdy może to odkryć w swojej świadomości, myśląc, zastanawiając się, badając życie. Istoty, które nie chcą, aby człowiek rozwijał się wyżej niż one same, z pobudek już wcześniej wymienionych, są gotowe uczynić wszystko, aby przeszkodzić w dalszej ewolucji ludzkości. Temat ten jest już znany od dawnych czasów. Przypomnę opowieść z Iranu, dawnej Persji, w której Ormuzd i Aryman walczą ze sobą lub Augustyna, który opisuje Miasto Boga, walczące z miastem Upadłych Stróżów, lub w Bhagawatgicie, gdzie opisana jest walka pomiędzy dwoma rodami, Pandawa i Kurawa, która trwa aż do momentu transformacji. Osobiście nie jestem członkiem żadnego kościoła, ale uważam Biblię za źródło głębokiej wiedzy i wielkiej mądrości. W Biblii jest mowa o lucyferze. Lucyfer to serafin, niekiedy nazywany jest cherubinem. Chociaż dla nas jest to materia trudna do pojęcia, stare źródła podają, iż są to istoty o ogromnej odpowiedzialności, bardzo rozwinęte, potrafią np. stworzyć planety. Zostały one stworzone, aby żyć i tworzyć w wolności i miłości. Ta wolność jednak umożliwia im wybór, aby pójść inną ścieżką i np. wybrać chęć panowania, władzę, inną drogę ewolucji. Indianie Hopi przekazują, że pewna kategoria ludzi traci głowę i spada do przepaści. Tak też pewien rodzaj istot gwiezdnych stracił głowę i pomyślał, że może się odłączyć od praenergii Miłości, którą oblekliśmy w obraz i dla której wybudowaliśmy kościoły, synagogi, świątynie i meczety. Według mnie, każdy jest wolny, aby wyznawać swoją prawdę i religię, lecz ta praenergia Miłości jest bezosobowa, wszechobecna, wszystko tworząca. Jest ona znana mistykom i przebudzonym, oświeconym. Bez niej nie można istnieć. A więc, jeśli gwiezdna istota chce się od niej odłączyć i iść przez siebie wybraną drogą, realizować swoją wolę, to jest to przez pewien czas możliwe, ale prowadzi to do katastrof. 6. „CI, KTÓRZY PRZYSZLI Z GÓRY” NOWE SPOJRZENIE NA HISTORIĘ -P- Panie Messing, chciałabym jeszcze powrócić do historii Ziemi i do duchowej ewolucji ludzkości, która jest z tym związana. Czy mógłby Pan jeszcze coś dodać na ten temat? -MM- Jeżeli chodzi o Ziemię, to przechodzi ona swój cykl rozwojowy i nie mamy na to wpływu. Wiosna i lato są naturalnymi zjawiskami, a przebieg ewolucji wskazuje na znaczący skok w rozwoju. Oznacza to przejście do wymiaru duchowego, gdzie materia nie odgrywa już roli głównej, ale są siły, które chcą temu zapobiec. Nasuwają się pytania. Dlaczego nic na ten temat nie wiemy? Co dzieje się z Ziemią? Dlaczego Indianie Maya mówią o czwartym i piątym wymiarze, a szczep Hopi o ognistym słońcu i ogromnej wodzie, które nas dotkną, aby przejść w nową fazę rozwoju. Chciałbym powrócić do Sumerii. Upadli Stróże przybyli na Ziemię. Okres ten opisany jest też w księdze apokryficznej Henoch, na nowo odkrytej przez wolnomularza o 33 stopniu wtajemniczenia, co znaczy, że był znawcą tej materii. Jego nazwisko Bruce. Księga ta jest bardzo spokrewniona z Tablicami Sumeryjskimi. Okazuje się, że Upadli Stróże szukali robotnika, niewolnika. Dlaczego? Ich planeta Nibiru, opisana na Tablicach, znajdowała się w wielkim zagrożeniu. Groziła jej zagłada, której jednak można było zapobiec. Jeżeli chodzi o krytyczną sytuację, w której obecnie znajduje się Ziemia, to słyszy się propozycje niektórych naukowców, aby krąg atmosferyczny wokół Ziemi wypełnić sproszkowanym złotem, w celu ochrony Ziemi przed niektórymi kosmicznymi promieniowaniami, aby w ten sposób umożliwić dalszą egzystencję na Ziemi. Jakbyśmy na nowo słyszeli słowa Anunnaki z Sumeryjskich Tablic, gdyż bogowie, nazwani Stróżami mieli jeden problem, potrzebowali złota. Złota, aby go sproszkować i wypełnić nią krąg atmosferyczny wokół ich planety Nibiru, jak też do jeszcze innych celów. -P- Przepraszam, że przerwę, ale znany jest fakt, że planeta Nibiru za parę lat będzie bardzo blisko Ziemi. -MM- Jestem pewien, że Ministerswa Obrony Narodowej wielu krajów o tym wiedzą. Uważam to za nieprawidłowe, że się o tym powszechnie nie informuje. Dobrze byłoby mówić o tym otwarcie i uświadomić ludziom, że ta planeta zbliża się do Ziemi, gdyż ma ona wielki wpływ na klimat i pole magnetyczne. Tablice Sumeryjskie też wspominają o dużym wpływie Nibiru na Ziemię. Teraz jednak niewiele się o tym mówi. Jedynie Sitchin i paru innych poruszyli ten temat. Powracam do Nibiru, niektórzy wymawiają Niburu. Bogowie – Stróże szukali niewolnika, gdyż nie mieli już zamiaru pracować w kopalniach. -P- Dla złota? -MM- Tak, dla złota. Nie są to,bowiem, istoty niewidzialne lecz zmaterializowane. Mówi o nich też Biblia. Dysponują one możliwościami zmieniania swojej zmaterializowanej postaci, w zależności od stopnia rozwoju, ale muszą też pracować, co nie za bardzo im się podoba. Zaprotestowali, więc u wyższych bogów, czy nie mogłaby zostać stworzona istota, która wykonywałaby tę pracę za nich. Postanowiono stworzyć lulu, co dosłownie znaczy istota skrzyżowana. Rozpoczęto więc poszukiwania na obszarze aż do dzisiejszej Tanzanii, gdzie znaleziono największą ilość szkieletów, pochodzących z okresu przejścia do homo sapiens. Należy dodać, że jest to właśnie obszar przebywania Anunnaki. -P- Obszar ten nazywany jest „Cradle of the human kind” -MM- Tak. Odkryto, że właśnie tam miał miejsce skok w ewolucji ludzkości, znaczący rozwój świadomości człowieka, jego możliwości do refleksji. Dotyczyło to też zmian w fizycznym wyglądzie człowieka. Wszystko to można znaleźć na Tablicach Sumeryjskich. Użyto więc istot, które były już bardzo podobne do człowieka - antropoidy, aby skrzyżować je z plemnikami bogów. Mowa jest o siedmiu boginiach, które zostały zapłodnione - na Tablicach widoczne są próbówki - jak też o technice, umożliwiającej człowiekowi rozmnażanie się. Księga Rodzaju opisuje znaną historię Ewy, kobiety, która potrafi rodzić dzieci, wprawdzie w bólu, co nie jest żadną karą, lecz popełniono błąd, gdyż w ewolucji możliwe jest bezbolesne rozmnażanie się człowieka. Na ten ineresujący temat można by jeszcze dużo powiedzieć, ale to już innym razem. Chociaż popełniono błąd, jednak udało się im stworzenie nowej istoty, która sama potrafiła się rozmnażać, stwarzać nowe lulu. W Księdze Rodzaju opisany jest raj, ogród bogów. Podkreślam, ogród bogów – dodajmy, ogród doświadczalny bogów, w którym brakowało człowieka robotnika, po hebrajsku szomer. W Sumerii nazywano go lulu, co dosłownie znaczy niewolnik. Chciałbym tu nawiązać do wspaniałego DVD Brama Vermeulen, który pod koniec swojego życia odkrył i zrozumiał, w jaki sposób zostaliśmy okłamani. -P- Pod tytułem „Na Początku”? -MM- Tak, pod tytułem „Na Początku”. Niestety on już nie żyje, a chciałbym z nim jeszcze na ten temat porozmawiać, gdyż nie wspomniał on o prawdziwym celu pierwotnego człowieka, który został użyty do wspomnianej już krzyżówki. Ta istota antropoidalna miała wysokie powołanie, które miało się rozwijać na drodze stopniowej ewolucji. Została ona jednak uszkodzona, przerwana. Jak już wcześniej wspomniałem, ten temat można znaleźć w źródłach wszystkich starych tradycji, znaczy to, że nasze DNA i nasza przyszłość są w niebezpieczeństwie. A więc lulu się udał. Należy jednak pamiętać... -P- Czy my jesteśmy tym lulu? -MM- Taki był plan, lecz na szczęście się przebudzamy. Powstała więc całkiem nowa rasa - rasa niewolników - i w całej historii ludzkości ciągle mamy do czynienia z fenomenem podbijania ludów i tworzenia z nich niewolników. I to nie tylko za czasów kolonialnych. Ciągle jest coś w nas, co chce sobie podporządkować innych, lecz zaznaczam, nie należy to do naszej pierwotnej natury, coś z nami uczyniono. Stare teksty mądrości mówią, że Wszechtworząca Siła próbuje wszystko stworzenie doprowadzić do początkowej harmonii, która została zakłócona przez Upadłych Stróżów. Oznacza to jednak walkę. Zostaliśmy stworzeni, aby w drodze równomiernej ewolucji zrobić skok do wymiaru duchowego. Proces ten jest pięknie opisany w starych źródłach Indii Puranach - w Bhagawatgicie, co znaczy Pieśń Pana. W Bhagawatgicie Kriszna naucza jaki jest nasz prawdziwy cel, jeśli pokonamy, ukończymy cykl ewolucji biologicznej, która teraz częściowo została zakłócona, a walka ta trwa już od niezliczonych lat. -P- Czy znaczy to, że są obecnie podejmowane próby, aby mieć wpływ na naszą biologiczną ewolucję i zapobiec naszej dalszej ewolucji duchowej? -MM- Tak! Dochodzimy teraz do najważniejszego punktu. Dziedzicami Anunnaki są obecne rody królewskie, co wcale nie znaczy, że wszystkie rody królewskie nie są w porządku. Istnieje jednak pewna linia królewska opisana na Tablicach Sumeryjskich, która próbuje na nowo uczynić z ludzi niewolników, podobnie jak za dawnych czasów. Wspomniałem już na początku naszej rozmowy, że 34 prezydentów Stanów Zjednoczonych było pochodzenia królewskiego, spokrewnieni byli nawet z brytyjskim Domem Królewskim. Widać tu tzw. karmiczne – dotyczące przyczyny i skutku – powiązania pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Britannia rules the waves, angielskim Domem Królewskim. Prezydent Bush jest 13 kuzynem królowej Elżbiety. Powiązania genetyczne są więc bardzo stare. Wiadome jest, że istnieje 13 linii pokrewieństwa. Ta liczba ciągle się powtarza. Budda miał 12 najbliższych uczniów, Jezus był otoczony 12 apostołami, król Artur 12 rycerzami, w Średniowieczu Krystian Rosenkreuz miał 12 wtajemniczonych. Ma to związek z energią 12 znaków zodiaku. A tych trzynaście, można by powiedzieć, przeciwstawnych rodzin tworzy siłę, która próbuje powstrzymać trzynastostopniową ewolucję człowieka. Jest ogólnie przyjęte, że liczba 13 przynosi nieszczęście, a prawda jest taka, że jest ona liczbą szczęśliwą, tylko, że istnieją siły przeciwne, które próbują temu przeciwdziałać. Przykładem mogą być Himmler, który miał 12 magów i podobnie Hitler otoczony był 12 magami. Używane są, więc siły przeciwne w celu zakłócenia trzynastostopniowej ewolucji, która umożliwia nam wzniesienie się ponad dwanaście znaków zodiaku. Dlaczego? Dwanaście energii kosmicznych ma wpływ na nasze ciało, jesteśmy otoczeni aurą z dwunastoma otworami, w Apokalipsie opisane jest Jeruzalem z 12 bramami - to jest nasze ciało - posiadamy 12 nerwów mózgowych, w naszym ciele jest wiele dwunastostopniowych kodów, a my mamy przejść na trzynasty poziom. W gnozie mówi się wtedy o aionie (aeonie), który jest ponad czasem/przestrzenią, a więc uwalniamy się od czasu/przestrzeni. W chrześcijańskim misterium nazywa się to siłą Chrystusa, siłą, która jest w nas, w naszym sercu. Przy pomocy, więc tej trzynastej siły możemy przetransformować nasze ciało i uwolnić się od biologicznej ewolucji. Tym samym jesteśmy wtedy uwolnieni od DNA, które zostało nam wniesione przez Upadłych Stróżów. I oni o tym wiedzą. Oni są świadomi tego, że w momencie, kiedy człowiek się rozwinie, dotrze do swojego wymiaru duchowego i będzie żył miłością, wzniesie się ponad nich. -P- Stracą władzę nad nim? -MM- Tak, nie będą już mogli nad nim panować. Co się robi w takim przypadku? Można wykorzystać np. walkę z terroryzmem i poza kulisami błyskawicznie wykonać swój plan. Jest rok 2006. Załóżmy, że Majowie i inni prorocy nie zajmowali się przepowiadaniem głupstw, choć niektórzy mogą tak myśleć, to zostało tylko 6 lat do przepowiedzianego przełomu. Jak można, więc to powstrzymać, aby nie doszło do przepowiedzianej transformacji? Aby zapobiec realizacji tego innego planu, stosuje się wtedy najwyższą część piramidy, która widoczna jest też na dolarze. Proszę przyłożyć lupę i zaobserwować, czy miło pani odbierze to wszechwidzące oko. W dzisiejszych czasach jest to elektronika już tak zaawansowana, że trudno to sobie wyobrazić przeciętnemu laikowi. Ukoronowanie tego, wszechwidzące oko, widoczne jest nie tylko na dolarze, lecz także w systemach kontrolnych. Realizowany jest bardzo podstępny plan. Niekiedy mam wrażenie, że kreujący ten plan myślą o ludzkości, jakoby ona była ślepa lub upośledzona i nie zauważy, co się dzieje. Wszystko jest już dokłanie zaplanowane. Wszystkie towary i zwierzęta muszą w 2008 roku być oznaczone chipem wg. tzw. metody RFID. Unia Europejska już o tym postanowiła poza naszymi plecami. Jaką wartość ma w tym przypadku demokracja? Tak często mówi się o możliwości wpływu mieszkańców na decyzje Unii, a o tym nikt nie słyszał. Ten plan jest ustalony. Następny krok jest znany tylko wtajemniczonym, bo jest to otoczone wielką tajemnicą, aby chipy wszczepić człowiekowi i ponownie uczynić go niewolnikem, który będzie wykonywał różne brudne roboty. Patrząc na to wszystko, współczuję, a niekiedy, bo nie udaje mi się to zawsze, potrafię poczuć miłość do snujących takie plany, gdyż czyny te są zbudowane na fundamentach głębokiej niewiedzy, ignorancji. Nie można bowiem sprzeciwiać się, działać przeciw uniwersalnej Miłości. Tak więc nie można pokonać ludzi, którzy idą drogą Światła, żyją Nim i tak działają. Działają bez walki, działają przez uświadamianie i ukazywanie tego co się obecnie dzieje. -P- Kim oni są? -MM- Na całym świecie jest wielu pięknych ludzi i ugrupowań, nawet niezwiązanych z żadną religią. Ludzi, ujawniających kłamstwa, chroniących przyrodę, zdecydowanych do współpracy, aby umożliwić tę transformację, nawołujących innych do przebudzenia się z letargu. Dla mnie WWW znaczy Worden Wij Wakker?, czy się obudzimy? Nie dajmy się objąć strachem, lękiem. WWW world wide web ma też dobre strony. Ja podkreślam przede wszystkim wartość przebudzenia się, bo nie zostało nam już dużo czasu. Słucham takich ludzi jak np. Retyi z Węgier, który jest współpracownikiem obserwatorium astronomicznego lub płaczącego Credo Mutwę, czy też Davida Icke i dr. Andreasa van Bulow, byłego ministera Technologii z Niemiec, który jako jeden z pierwszych zaczął ostrzegać, co dzieje się poza kulisami wydarzeń. Mam też na myśli profesora religioznawstwa Davida Griffina oraz wielu religioznawców i filozofów, którzy znają ukryty plan tej całej gry i zwracają uwagę na ten temat. Wtedy myślę, że są to przecież ludzie trzeźwo myślący, którzy zbadali ten temat, są świadomi sytuacji i nie kierują się pobudkami egoistycznymi, czy też ambicją. I to właśnie oni tak dobitnie ostrzegają. Dodam jeszcze, już wcześniej wspomnianego John’a Perkinsa, który był dawniej częścią tej światowej elity, a teraz nawołuje: „Pozostało nam jeszcze tylko parę lat, ale jesteśmy w stanie jeszcze dużo zmienić”. Ja też jestem o tym przekonany, w innym przypadku i ja bym milczał. -P- Przebudzić się. -MM- Tak, przebudzić się. -P- Przebudzić się, aby nie ulec ciemnym siłom, chcącym ponownie powstrzymać nas ... -MM- ...od uczynienia tego skoku i stania się tym, kim w istocie jesteśmy. Musimy tylko zrozumieć naukę Chrystusa, który mówi w ewangelii św.Tomasza (tekst z Nag Hammadi) ”Królestwo jest w was”. W logionie 50 mowa jest o naszym pochodzeniu. Przybyliśmy ze Światła. A profesor Popp, laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii i fizyki, powiedział, że „każda komórka naszego ciała to potencjalne światło i taniec światła”. Znaleźliśmy się jednak w materii i zapomnieliśmy o tym. Teraz mamy możliwość przetransformowania naszego ciała fizycznego na ciało świetlne. Choć wydaje się to jak z bajki, to bajki są po to, aby stały się rzeczywistością. My przyszliśmy ze Światła, takie jest nasze pochodzenie i żaden Upadły Stróż nie jest w stanie tego odebrać człowiekowi żyjącemu Miłością, może odebrać mu jedynie jego ciało fizyczne, bo Miłości nie da się powstrzymać. 7. NOWY PORZĄDEK ŚWIATA -MM- W mojej książce mówiłem o dehumanizacji ( odczłowieczeniu). Chciałbym zacząć od „Roku 1984” Orwell’a. W jego książce jest mowa o ministerstwie prawdy, które w rzeczywistości okazuje się ministerswem kłamstwa, wolność okazuje się niewolnictwem i kłamstwo wydaje się być najlepszym środkiem, aby to niewolnictwo zrealizować. Wszechwidzące oko u Orwell’a to ekran, który kontroluje każdego tak, że nikt nie może realizować swojego potencjału twórczego. Kiedy przyjrzymy się Nowemu Porządkowi Świata, to automatycznie widzimy to wszechwidzące oko, wszystko kontrolujące oko, dosłownie „big brother is waching you” i rzuca się w oczy, że po 11 września w błyskawicznym tempie uchwalono nowe ustawy i zarządzenia ograniczające osobistą wolność człowieka (privacy). Nikt się nawet nie zorientował, jak szybko one zostały podjęte i to wszystko pod hasłem: „dla waszego bezpieczeństwa”. A drugim, nie mniej oszukującym, jest wyrażenie: „jeśli nie masz nic do ukrycia, to się nie musisz niczego obawiać”. Oficjalnie mówi się o transparentnym człowieku, a robi się wszystko, aby człowieka sparaliżować. W międzyczasie instaluje się kamery, gdzie się tylko da, całe miliony kamer, żeby o każdym można było się wszystkiego dowiedzieć. Londyn jest najlepiej zabezpieczonym miastem, jeżeli chodzi o kamery. Czy uchroniły one przed atakiem terroryzmu? Nie. Stany Zjednoczone wprowadziły paszporty biometryczne, produkowane przez ogromne i wpływowe koncerny biometryczne, które są ściśle związane z przemysłem zbrojeniowym i zmusiły też Europę do wprowadzenia biometrii w paszportach, na lotniskach i w bankach informacji. To naprawdę szokujące, kiedy czyta się o już zrealizowanych planach. Zastanówmy się, co oznacza ten Nowy Porządek Świata. Przyglądając się dokładniej, widzimy, że jest to próba przeciwstawienia się naturalnemu porządkowi, istniejącej harmonii, która jest fundamentem całego stworzenia. Właściwie jest to próba, aby przy pomocy demonicznych sił zniszczyć naturalny porządek istnienia. Można to najszybciej zrealizować, odbierając człowiekowi jego człowieczeństwo i, jak już wspomniałem, doskonale służy temu chip. Przypomnijmy tu, iż wynalazcy chipa byli idealistami. Myśleli, że swoimi wynalazkami pomogą ludzkości - uszkodzonym nerwom umożliwią nowe połączenia lub wspomogą uszkodzony słuch - aż do momentu, kiedy Karl Sanders, który pracował dla CIA, odkrył plany, dotyczące wszczepienia chipów każdemu człowiekowi. Podobnie, jak prof. Petit, który odkrył cel tzw. Nowego Porządku Świata i też twierdzi, że jest nim dehumanizacja człowieka i stworzenie przy pomocy chipa nowego niewolnika. Dotychczas były znane chipy wielkości ziarenka ryżu. Obecnie jednak najnowocześniejsza technologia, tzw. nano-technologia, jest w stanie wyprodukować chipa wielkości jednej miliardowej części metra. W porównaniu ze wszystkimi dotychczasowymi wynalazkami takimi jak telewizja, komputer, Internet, samoloty, rakiety, telefon, nano- technika jest rewolucją. Będzie ona miała wpływ na całe życie człowieka. Wyprodukowany został już mikroskopijny płynny nano-chip. Proszę sobie wyobrazić plan odczłowieczenia człowieka. W Europie trwają prace nad ustawą - nikt nie przygląda się jej detalom, wydrukowanym często małymi literkami - która zakłada, że w przypadku pandemii, każdy obowiązkowo musi być zaszczepiony. Nie wspominam nawet o bardzo szkodliwych konsekwencjach szczepionek. Dowody, dotyczące szkodliwości szczepionek, możemy znaleźć w gruntownych badaniach prof. Horowitza. Robi się jednak wszystko, abyśmy się o tym nie dowiedzieli. Prof. Petit z Francji, człowiek o wielkim autorytecie, twierdzi, że istnieją gotowe plany do realizacji, aby każdą szczepionkę wyposażyć w mikroskopijny płynny nano-czip. I nikt się nie zorientuje. Jednak na pewno to odczuje, gdyż przy pomocy systemu GPS (global position system) w połączeniu z cray-komputerami w Pentagonie, Brukseli, czy gdzie indziej, będzie można każdego wziąć pod lupę i badać. -P- Czyli mieć na niego wpływ. -MM- I mieć na niego wpływ. Człowiek nie ma już wtedy nic do powiedzenia, nie jest już właścicielem swojego ciała. Nasz układ hormonalny jest całkowicie uzależniony od wibracji i energii. Jeśli więc można mieć na niego wpływ, np przy pomocy chipa, to powstanie człowiek-robot. Są już naukowcy, którzy otwarcie o tym mówią. Na przykład Kavin Warwick z Anglii, który wspierany przez wielkie firmy internetowe, otwarcie propaguje stworzenie skrzyżowanej istoty człowieka-robota, przy którym chip i komputer odgrywają ważną rolę. Coraz częściej przedstawia się to w filmach i grach video, jako lukratywne perspektywy i możliwości. 8. PROJEKT T I A -MM- Mówiąc o Nowym Porządku Świata, organizacji uformowanej na wzór piramidy, a dokładnie o jej wierzchołku z wszechwidzącym okiem, który usiłuje uczynić z ludzi niewolników, spontanicznie przychodzi mi na myśl projekt TIA . T I A - jest to skrót od słów Total Information Awareness. Zauważmy, że słowo total związane jest z tragiczną przeszłością Europy. Ten projekt vice admirała Johna Poitdexter’a, obecnie ważnego doradcy prezydenta USA, poddano krytyce. Symbolem jego jest okazała piramida z umiejscowionym na szczycie wszechwidzącym okiem, a wokół niej napis po łacinie „wiedza to władza”. Krótko mówiąc, plan ten już istnieje i jest w toku realizacji, a jego główny cel to całkowita kontrola nad mieszkańcami całej planety Ziemi. Używa się do tego celu wielu technik, a ja w mojej książce wymieniłem ich ok. 30 – 40. Przypuszcza się, że plan ten zostanie zrealizowany w ciągu dwóch lat. Wywodzi się on z biura badań Pentagonu. W ten sposób zostaniemy ogarnięci całkowitą kontrolą, już teraz służą temu banki informacji, system GPS, kamery, sensory, paszport biometryczny i dziesiątki innych technik i taktyk. One już funkcjonują. Pomyślmy np. o face control (kontroli twarzy).”My możemy - używają oni zawsze słowa MY - sfilmować twarze wszystkich stojących w korkach drogowych”. A przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy, że każdy detal jego twarzy, do ruchu palcem włącznie, jest rejestrowany. Przy pomocy najnowszych technik można wszystkie dane odtworzyć i określać, kto jest winny - niewinny, podejrzany - niepodejrzany. Noszenie brody jest podejrzane, wegetarianie są podejrzani, czytanie Koranu jest podejrzane itp. Zbliżamy się do zastraszającego systemu społecznego. Odczuwa to każda komórka mojego ciała. Przypomina to faszyzm, państwo totalitarne. Wielu zauważyło nieludzki charakter projektu TIA z wszechwidzącym okiem, i poddano go krytyce. Zmieniono, więc słowo total, które kojarzyło się z Total Krieg Hitlera, na słowo terror i nowa nazwa brzmi Terrorism Information Awareness. Zasugerowano, więc, że chodzi tu o terrorystów. Próbowałem rozszyfrować i ukazać tę siatkę organizacyjną, ponieważ ten proces odczłowieczenia jest niewyobrażalny. Powyższe plany mają już kontynuatora, a jest nim, prawie nikomu nieznany, plan LIFELOG. Łączy on dziesiątki ogromnych banków informacji na całym świecie i wszystko, dosłownie wszystko rejestruje - zakupy w sklepie, karty klientów, rachunki bankowe, odwiedziny Internetu. Wszystko, co wysyła sygnał, jest rejestrowane przez Echelon (czyt. eszelon), instrument NSA the National Security Agency, najbardziej tajemniczą organizację na świecie, która zatrudnia ok. 60 000 pracowników, zajmujących się tylko i wyłącznie kontrolowaniem całego świata. A więc jedynym celem projektów TIA i LIFELOG jest całkowita kontrola ludzi, aby na koniec wszczepić im nano-chipy. W międzyczasie będą padały ofiary. Jezus przepowiadał, że na końcu cyklu będą miały miejsce wojny, katastrofy, choroby, terror. W języku greckim phoibos znaczy strach, lęk, ale też terror. Wszystko to stanowi instrumenty przeciw ludzkości, by uniemożliwić jej tak ważny skok w ewolucji. David Rockefeller powiedzial, że Nowy Porządek Świata nastąpi bez trudności, jeśli tylko wybuchnie jakaś ogromna katastrofa. David Spangler, członek ONZ-u, stwierdził: - „...jedno jest pewne, nikt nie będzie brał udziału w Nowym Porządku Świata, jeśli nie przejdzie przez lucyferyczne wtajemniczenie”. To nie są moje słowa, to są jego słowa. Znajdujemy się więc w sytuacji, gdzie z jednej strony mamy wszechwidzące i wszystko kontrolujące oko, które próbuje opanować całą planetę elektromagnetyzmem ich negatywnej siły. Z drugiej strony - Siłę Miłości, która do nas dociera, ale przede wszystkim jest w nas, właśnie w nas, no i siły z zewnątrz, które chcą temu przeszkodzić. Jestem jednak pewien, w innym wypadku nie pisałbym książek i milczałbym, nie mówiłbym nic na ten temat, że ta walka nie może się zakończyć zwycięstwem sił, które chcą sobie nas podporządkować. Ale chcę też być uczciwy i przyznaję, że mogą one spowodować ogromne cierpienie, łzy i katastrofy, jeśli się błyskawicznie nie przebudzimy. Powinniśmy zrozumieć, że światło jest inteligencją. Światło nie jest martwą siłą, docierającą do nas ze Słońca. Badania naukowe potwierdzają, że jest to inteligentna siła. Spójrzmy więc na światło jako na wszechobecną , inteligentną Siłę Miłości. Okazuje się, że pomiędzy cząsteczkami światła działa siła wzajemnego przyciągania, którą nazwano LOVE - energią Miłości. W momencie, kiedy podjęte są próby złamania tej siły, ma się do czynienia z niewidzialnym poziomem naszego istnienia. Także na tym poziomie podejmowane są próby walki, wymuszenia wpływu na ludzi. Światło jednakże jest wszechobecne, jest fundamentem całego wszechświata, nie jest związane z jakąkolwiek formą, ono wszystko przenika, jest, więc pryncypialnie energią Miłości. Konsekwencją przeciwstawienia się tej wszechobecnej energii Miłości, kiedy chce się coś wymusić na siłę, są katastrofy. Już w mitologii znana jest opowieść o Pandorze. Koniec takiej akcji jest jednak znany - wszystko odwróci się przeciw temu, kto ją zapoczątkował. Księga Apokalipsy mówi o nierządnicy Babilonu, która zostanie pokonana. Proszę sobie wyobrazić, że tajemna nazwa Nowego Porządku Świata’ to Babilońskie Braterstwo, ujęte w symbol smoka. Apokalipsa, objawienie, dzieje się, więc dosłownie. Babilońskie Braterstwo, smok, ognisty smok, który jest symbolem wielu koncernów elektronicznych zostanie pokonany, to znaczy, że energia Miłości, sama z siebie tworząca harmonię, całą tę budowlę przeniknie i tym samym zburzy ją od wewnątrz. Nie jest to, więc coś, co stanie się przez ingerencję z zewnątrz, choć i to jest realne, że otrzymamy, zresztą już otrzymujemy, pełną Światła pomoc z Kosmosu. Jest to przede wszystkim siła wewnętrzna, prawo kosmiczne powodujące to, że światło rozprasza ciemność od wewnątrz. Jest im to wiadome, znane, stąd ten pośpiech, aby spowodować jak najwięcej szkody. Ważne jest, więc abyśmy się zjednoczyli w przeciwstawianiu się tamtej sile. Posłużę się przykładem. Jedną z największych tajnych organizacji, której członkiem było wielu prezydentów Stanów Zjednoczonych - Skull & Bones - liczy, według. prof. ekonomii Sutton’a, ok. 3000 członków. A nas jest 6 miliardów. Gdyby 1 miliard ludzi postawiło ten ważny krok i uświadomiło sobie kim są, albo choć 100 milionów lub 1 milion, to staną się wielkie rzeczy. Podzielę się z panią teraz czymś bardzo nienaukowym. Przecież człowiek nigdy nie jest stuprocentowym naukowcem, lecz raczej mieszaniną uczuć, myśli, poezji, filozofii, prostoty, arogancji. Wszystko to jest w nas. Sztuką jest znalezienie w tym wszystkim drogi mądrości. Czuję też, wiem, że Światło cały czas nas wspiera, pomaga nam. Ważne w tym wszystkim jest to, aby się jednoczyć w działaniu. Firma Rotschild wyraziła to tak: ich 5 synów ujęto symbolem 5 strzał otoczonych łukiem. Oznacza to: jesteśmy nie do złamania, niezłomni. Jeśli 5 osób dzieli jedną ideę, to razem są o wiele silniejsi niż każdy z nich z osobna. Jeśli 500 lub 5000 osób żyje energią Miłości, to są niezłomni, nie do pokonania. Człowiek stoi teraz przed egzaminem: Czy jestem do tego gotowy? Czy chcę współpracować? Jeśli pozostaniemy rozproszeni, a każdy z nas będzie działał osobno, na co oni liczą, to jesteśmy bardziej podatni na wszelkiego rodzaju propagandę i strach. Sam sposób wypowiadania słów War on terror brzmi tak nieludzko, że trzeba podejść do tego z humorem, żeby to znieść. Cała ta walka z terroryzmem służy po to, aby siać strach i niepokój. Podobnie, jak też wszystkie wiadomości o bombardowaniach i zamachach - wszystko to służy jednemu celowi, który znany był już cesarzom - ”dziel i panuj”. Zjednoczeni energią Miłości nie będziemy ich zwalczać, ale nawoływać: „Porzuć bracie to szaleństwo, gdyż szkodzisz również sobie, to Miłość panuje, a nie strach, nie nienawiść, nie ciemność i czarna magia”. Być może chwilowo tak, co może oznaczać trudne lata. Lecz my naprawdę jesteśmy w stanie postawić ten ważny krok ku transformacji, wznieść się ponad biologiczną ewolucję i po raz pierwszy stać się istotą, o której stare księgi mądrości mówią, że aniołowie się radują, gdyż narodził się Człowiek. Żyjemy naprawdę w bardzo ważnym okresie. 9. JESTEŚ ŚWIATŁEM W ŚWIETLE -MM- Słowo „Chrystus” było i jest często używane i nadużywane do różnych celów. Zostało ono sobie przyswojone przez różne grupy, kościoły i instytuty. Dla mnie, Chrystus to Światło przenikające całe Uniwersum (cały wszechświat). Przekazy, dotyczące początku stworzenia, mówią: na początku było Światło, Słowo - w Indiach znane jako pradźwięk AUM. Ewangelia wg. św. Jana mówi, iż „na początku było Słowo”, a początkiem jego była Cisza. Słowo znaczy też, że w momencie, kiedy pradźwięk tworzy Uniwersum, uczestniczy w tym Światło. Kiedy z chaosu, jeszcze czegoś niewidzianego, co nie ujrzało Światła, powstaje Kosmos, wtedy powstaje też porządek, Światło. Chrystusem chciałbym nazwać Światło, które jest inteligencją przenikającą cały Kosmos. Jest ono także nazywane Synem. Ojciec jest prasiłą objawiającą się przez Światło, poprzez Chrystusa, Syna nazywanego też Synem człowieczym. Każdy jest tym Światłem, każdy jest, więc tym synem lub córką, bo nie chodzi tu o płeć, lecz o ukazanie pokrewieństwa, pochodzenia. Ojciec jest siłą dającą życie, a Syn, Światło jest manifestacją stworzenia. Matka, niekiedy nazwana Sofią lub Mater, to materia. Materia jest więc siłą żeńską. Lao Tsy, określił ją jako „Matkę tysiąca rzeczy”, poprzez którą objawia się Dao. Mamy więc Ojca, Syna i Matkę, określaną także jako Duch święty. Słowo to też jest nadużywane i niewłaściwie rozumiane. Często myśli się o gołębicy, która sobie gdzieś tam fruwa. Przyznaję, że to piękny symbol, gdyż ta latająca gołębica uosabia wszechobecność duchowej energii w materii. Dla przykładu weźmy słowo informacja, które zawiera cząstki in i forma. W formie zawarte jest światło, inteligencja, świadomość, siła duszy. Całe stworzenie jest oparte na sile energii duchowej, inteligencji i Świetle, oparte jest na Miłości. W momencie, kiedy znajdujemy się w chaosie, lub kiedy mamy do czynienia z Upadłymi Stróżami, kiedy jesteśmy w coś wciągani, ponosimy nadal odpowiedzialność za nas samych. Zawsze możemy powiedzieć dosyć! naszym żądzom. W momencie, kiedy gubimy się i dajemy się wciągnąć w wir, zapominamy, kim jesteśmy. Od pradawnych czasów gnoza zadaje następujące pytania: Skąd pochodzisz? Gdzie jesteś? Dokąd podążasz? Pytania te zadaje nie tylko zachodnia, czy wschodnia gnoza. Są one obecne we wszystkich kulturach – u Indian, u Aborygenów, u Tybetańczyków, w islamie... Stare mądrości mówią: pochodzisz od Światła, jesteś księżniczką, księciem, jesteś dzieckiem gwiazd i zapomniałeś, dlaczego się tutaj znalazłeś. Jesteś w drodze, odkrywasz, zostajesz wtajemniczany. Napotykasz też na przeszkody. Na przykład. na działanie Upadłych Stróżów. Ponieważ nie znamy i nie mamy wglądu w całość istnienia, nie wiemy, jaka jest ich ostateczna rola. Być może okaże się na końcu, że ich działanie było pomocną siłą w zrobieniu tego ważnego kroku. Jesteśmy ograniczeni i nie jesteśmy w stanie widzieć całości. Powinniśmy, więc być uważni z dzieleniem na całkowicie dobrych i całkowicie złych. Wszystko jest od siebie uzależnione, należy, więc szukać złotego środka, drogi, która poprowadzi nas z powrotem do Światła. W filozofii chrześcijańskiej, nie mam tu na myśli tradycji Kościoła, w gnozie centralne miejsce zajmuje Światło, nazywane też Chrystusem w nas. Wiadomo, że w naszym ciele, dokładnie w naszym sercu, a dokładniej u szczytu prawej komory serca, obecne jest skoncentrowane światło. Można by powiedzieć, że serce jest czakramem słońca. To skoncentrowane światło czeka na to, aby ogarnąć sobą całe ciało, rozpłynąć się po nim. Bardzo ważną rolę w procesie tym odgrywają hormony. W momencie, kiedy nasza grasica (thymus) uaktywnia się, może ona przekazywać, transportować światło po całym ciele. Jeśli proces ten napotyka na przeszkody np. przez HAARP, niewłaściwe odżywianie się lub przez siatkę elektromagnetyczną, hormony wówczas nie mogą służyć Światłu. Pierwiastek Chrystusa w nas, w prawej komorze serca, nazywany też wewnętrznym Betlejem, (w języku hebrajskim bethellehem dosł. miejsce, gdzie otrzymuje się pokarm), jest Światłem i rozprowadza go. Wszystko to dzieje się po to, aby w sposób naturalny, przy pomocy Światła, Chrystusa w nas, nasze ciało fizyczne przetransformować na ciało świetlne. Nawet w bajkach jest mowa o tym. Czerwony Kapturek musi najpierw przejść przez skórę zwierzęcia, wilka, aby na nowo, na innym poziomie powrócić do życia. Królewna Śnieżka została uśpiona w materii, w szklanej skrzyni, w języku greckim kibotos tzn. w ciele. Śpisz, aby zostać obudzonym przez pierwiastek Światła, księcia w tobie, przebudzić się przez pocałunek i podążać dalszą drogą ku gwiazdom. W opowieściach Mandejów, gnostyckiej grupy z Bliskiego Wschodu, jest mowa o księciu i księżniczce. Podróżują oni w materii i zapomnieli skąd pochodzą. Żyją w przekonaniu, że to, co widzą to jest wszystko, aż do momentu, kiedy dociera do nich wiadomość od ojca – człowieku przebudź się i przypomnij sobie kim jesteś - przekazana przez matkę. To samo słyszymy w przypowieści o synie marnotrawnym. Jego pobyt wśród świń doskonale wyraził Jeroen Bosch. Na jego obrazie, syn marnotrawny ma na jednej nodze but, tzn. jedną nogą stoi, jest jeszcze w świecie, w materii, a na drugiej nodze ma pantofel, co oznacza chęć powrotu do domu. Obecność świń uzmysławia nam, jak głęboko jesteśmy związani ze światem materialnym. Największym misterium, o którym mówi gnoza, jest to, że człowiek – bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz poprzez klonowanie, czy też zmiany dokonywane na DNA w laboratoriach - nosi w sobie, w szczycie prawej komory serca, najwyższą tajemnicę. W Mundaka Upaniszad z Indii powiedziane jest dosłownie: „w komorze serca mieszka Brahman, Absolut”. W momencie uaktywnienia tej energii ulegają zmianie wszystkie procesy hormonalne i cała nasza świadomość. Prawa i lewa półkula mózgu krzyżują się i łączą w czaszce, miejscu nazywanym Golgotą (Gulgulta znaczy w języku aramejskim czaszka i miejsce czaszki). Tam dochodzi do integracij, zcalenia w świadomość Chrystusa. Powstaje wtedy z grobu starego ciała nowy człowiek, pełen światła. Ten nowy człowiek nosi, według filozofii hermetycznej, kaduceusz z dwoma wężami, gdyż przez kanał kręgowy przechodzi układ nerwowy w kształcie podobnym do dwóch wężów, który łączy kość krzyżową (sacrum) z częścią międzymózgowia (thalamus), zwaną komnatą nowożeńców. Ta część mózgu spełnia niezmiernie ważną funkcję i ma wpływ m.in. na rytm serca i temperaturę ciała. W tradycji Katarów wyrażano ten proces porównaniem przeobrażenia gąsienicy w motyla. Święty Paweł, który też był wtajemniczonym, pisał do Koryntian, iż ta zmiana zachodzi ”w jednym momencie”. Proszę sobie wyobrazić. Liczba herzów Ziemi wzrasta, pas fotonowy Plejad wzrasta i wysyła ogromne prądy świetlne w naszym kierunku, erupcje Słońca przekazują nam ogromne ilości energii duchowej, człowiek żyje zdrowo, próbuje nie jeść mięsa, żyć świadomie, w równowadze emocjonalnej, stara się jak najmniej myśleć negatywnie. Wszystko to ma ogromne konsekwencje dla ciała i ducha, odkrywamy fundament naszego bytu, o którym mówił Jezus, Budda i wielu innych świętych i proroków. Ja nazywam to najczęściej pierwiastkiem Chrystusa w skali makro, czyli kosmicznej i w skali mikro - w naszym sercu. Katarowie, nazywani także tkaczami, gdyż w okresie prześladowań ukrywali się u prostych tkaczy, tłumaczyli znaczenie tkania ciała świetlnego. Ciało to nazywali też świetlistą lub gwiezdną szatą. Przepowiedzieli oni, że powrócą za 700 lat i nie tylko na nowo zazieleni się drzewo laurowe, lecz powróci też gnoza i wiedza o pochodzeniu człowieka, o możliwości postawienia tego najważniejszego kroku i wzniesienia się ponad biologiczną ewolucję. Człowiek z gąsienicy stanie się motylem. Proszę się przyglądnąć gąsienicy. Kiedy komuś, kto nigdy nie widział motyla, powie się, że z tej gąsienicy powstanie motyl, to trudno mu będzie uwierzyć. Tak samo trudno jest nam uwierzyć, kim jesteśmy, a ja całym sobą wiem, że to jest nasz prawdziwy cel. Różne siły próbują ten proces zahamować, bo jeżeli zakończy się on sukcesem, nie będą one już miały wpływu na nas, będziemy ponad nimi. Nie ma tu jednak mowy o żadnej hierarchii. Takie myślenie jest błędne. Dla żyjącego Miłością, hierarchia, a tym samym schemat piramidalny, nie istnieje. Nikt, więc niczego nie musi się obawiać. W czasie tego programu mówiłem o pewnych wydarzeniach i osobach, ale nie w celu zaszkodzenia komukolwiek, lecz po to, aby uświadomić, ujawnić, co się obecnie na Ziemi dzieje. Optymalnie i najpiękniej byłoby gdybyśmy, stawiając ten ważny krok w ewolucji, wykonali go wspólnie z tymi, którzy dotychczas temu chcą zapobiec. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy prawdziwie, szczerze próbujemy i żyjemy Światłem. Światło przyciąga światło, a ciemność przyciąga ciemność. Światło ma to do siebie, że zakorzenia się w ciemności i rozjaśnia ją od środka. Ewangelia wg. św. Jana mówi, że Światło przyszło do ciemności, lecz ciemność jeszcze go nie pojęła. Ciemność nie widzi jeszcze, co się dzieje, nie widzi, że Światło mówi chodź za mną. Każdy ma jednak wolność wyboru. Może powiedzieć, nie. Ja jednak życzyłbym każdemu, aby powiedział tak. To umożliwia transformację, która jest przed nami wszystkimi. W historii ludzkości jest to wyjątkowa możliwość, dojrzeć i zrozumieć, że mamy cel i możliwość realizacji tego, kim jesteśmy - istotami Światła. Chrystus mówił: „Nie lękaj się”. Nie lękaj się. Wcześniej czy później musimy pożegnać się z ciałem, z powodu choroby czy też starości. Idźmy, więc drogą Światła. Chciałbym jeszcze dodać, że nasz krok ma także wielkie znaczenie dla zwierząt, które obecnie tak bardzo cierpią. Wszystko, wszystko nosi w sobie potencjał Światła-Miłości. My, istoty ludzkie, jesteśmy zdolni do refleksji, uświadomienia sobie tego. Zwierzęta stoją pomiędzy człowiekiem, a światem minerałów, który też nosi w sobie ten potencjał. Możemy tego doświadczyć dotykając je. EKSTRA ROZDZIAŁY 1. MIND CONTOL - KONTROLA UMYSŁU -MM- Wróćmy raz jeszcze do przemysłu farmaceutycznego. Przyglądając się bliżej tej grze, napotyka się ciągle te same nazwiska. Pewne rodziny mają wszystko w swoich rękach. Spotykamy ich zarówno w przemyśle farmaceutycznym jak i zbrojeniowym. Budda mówił o petach, głodnych duchach. Jeśli ktoś marzy o milionie, to być może stanie się milionerem. Ale często jest to niewystarczające i pragnie się zostać multimilionerem, a potem miliarderem i nie ma temu końca. Prawdziwy pokój nastaje wtedy, kiedy stajemy się szczęśliwi tylko z racji tego, kim jesteśmy, a nie ile posiadamy. Widzimy, więc, że wszystkie te ogromne i wpływowe koncerny farmaceutyczne, przemysł zbrojeniowy, czy przemysł spożywczy, zdominowane są przez kilka rodzin, które próbują osłabiać człowieka szkodliwymi produktami żywnościowymi czy też ideami, albo praniem mózgu. Docierają one do nas przez media, bo i media, coraz częściej są własnością paru, ciągle tych samych nazwisk. Wszystko po to, aby uniemożliwić ludzkości przebudzenie się. -P- Jest to kontrola umysłu, mind control. -MM- Tak, jest to kontrola umysłu. Jeśli zbada się media w Stanach Zjednoczonych, to okazuje się, że są one w rękach trzech - czterech nazwisk. W Holandii jest jeszcze trochę więcej wolności, są też odważni dziennikarze, którzy nie dają się przekupić. Europa jednak zaczyna się upodabniać do Stanów Zjednoczonych czy Rosji, gdzie media są prawie całkowicie w rękach wielkich magnatów. Tak powstaje kontrola umysłu - mind control! Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy człowiek uświadomi sobie kim i czym jest, i po co jest. Zapobiec temu można kontrolą umysłu i materialistyczną nauką o ewolucji człowieka. Naucza się go wtedy: pochodzisz od małpy, nie masz żadnego celu. Naucza się go o big bangu i czarnych dziurach w kosmosie. Przemilcza się w tym wszystkim obecność Twórczej Energii Miłości, albo dawkuje się mu egzystencjalną filozofię absurdyzmu, lub Jean-Paula Sartre, czy też Proudhona. Proudhon powiedział otwarcie: „usuń Boga z tronu, gdyż jest to twój największy róg”. Czyniąc tak jednak, zatracasz siebie, gdyż Boskość jest twoim prawdziwym fundamentem, jest twoim istnieniem. Zwalczać Boga to zwalczać siebie. Mind control, pranie mózgu działa nie tylko poprzez idee, ale także żywność. Jest coraz więcej ustaw, utrudniających produkcję naturalnych środków leczniczych. Wpływ na to mają właściciele ogromnych koncernów i firm finansowych. Ich nazwiska są powszechnie znane. Robi się wszystko, aby nam uniemożliwić dojście do zdrowej żywności i niekonwencjonalnych sposobów leczenia. Drwi się np. z wegeterianizmu, homeopatii, wykorzystując do tego tytuły i prestiż naukowy. To wszystko są zagrywki, aby zniweczyć czystość obecną w człowieku i nie pozwolić się jej rozwijać. Wszystkie tabletki mogłyby być zbędne w naszym życiu. Budda nauczał, że kiedy idziemy drogą dharmy życia, to owocuje to dobrym zdrowiem, siłą ciała, ducha i duszy. A jako, że Upadli Stróże przeszczepili się na człowieka, osłabiło go to bardzo. Jedynym ratunkiem jest, więc szybkie przebudzenie się i przejrzenie tej gry. Dla mnie oznacza to walkę bez broni w ręku i pokazanie tego, co się obecnie dzieje na Ziemi. Wszelką inną walkę odrzucam, odrzucam z całą stanowczością. Nie chodzi tu o kreowanie wroga, lecz o pokazanie sytuacji, ujawnienie faktów. Jest to jedyna szansa, aby zapobiec ogromnemu cierpieniu. 2. ATLANTYDA -MM- Atlantyda to temat dość wrażliwy. Nie dla mnie osobiście. Zauważyłem, że nawet w kręgach naukowych mówi się o tym z drwiną. Przypominam wówczas, że pisał o niej jeden z najbardziej znanych filozofów - Platon. Na Atlantydzie odbywała się niesamowita walka, która obecnie powtarza się, a może nawet jest ona teraz spotęgowana. Platon opisuje, że istoty żyjące na Atlantydzie w ostatnim okresie jej istnienia, uważały się za piękne, a w rzeczywistości były bardzo brzydkie, nie tylko z wyglądu, ale przede wszystkim duchowo. Bogowie więc, nie Bóg, lecz bogowie, w Biblii nazwani Elohim, postanowili zgładzić całą Atlantydę. Kultury Tolteków i Majów, jak też inne źródła, przekazały nam wiele informacji o Atlantydzie. Nie wspominam już o możliwości odkrycia tych wiadomości w nas samych, gdyż jest to jeszcze dla większości naukowców wielkie tabu. Powracam jednak do starych źródeł. We wszystkich kulturach znajdujemy temat potopu - w Indiach, u Majów, u Aborygenów , w Biblii, w Iranie - wszędzie wspominana jest Atlantyda. Także tam było ścieranie się sił Światła i Ciemności. Dzisiaj można by powiedzieć, że jest to walka Upadłych Stróżów, którzy dążą do opanowania całej planety, przeciw istotom rozwijającym się, skierowanym ku Światłu. Był to ogromny konflikt. Nauka stała wtedy na niewyobrażalnie wysokim poziomie, podobnie zresztą jak w dzisiejszych czasach. Wspomnę tu o fizyku Tesla, Nicola Tesla. Był on zaprzyjaźniony z Einsteinem i dokonał wspaniałych wynalazków w dziedzinie medycyny. Niestety zostały one zabronione, gdyż pilnująca swych interesów elita nie mogła dopuścić, aby ujrzały one światło dzienne. Nie mogliby już robić intresów, kiedy znane byłyby metody leczenia Światłem lub niezmiernym źródłem Miłości. Rozpadłaby się wtedy potęga koncernów farmaceutycznych, nie można też byłoby robić interesów na manipulowanej żywności. Tesla miał dostęp do technik znanych też na Atlantydzie i niewielu o tym wie, że jest on wielkim współtwórcą projektu HAARP, demonicznego instrumentu, który stoi na Alasce. 3. HAARP -P- Chciałabym jeszcze powrócić do projektu HAARP. Jaki jest jego cel? -MM- Dziękuję, że pani mi przypomniała, bo byłbym zapomniał. HAARP jest to chyba najbardziej demoniczna broń, jaką kiedykolwiek stworzono na Ziemi. Tak demoniczną, że przekracza ona wszelkie ludzkie wyobrażenie. Zbudowano ją na podstawie techniki Tesla i paru innych wybitnych naukowców w miejscowości Gakona na Alasce. Składa się z 360 anten ustawionych w rzędach i widocznych na zdjęciach z satelity. -P- Jest to pole? -MM- Pole usłane antenami. W przeszłości został podpisany przez wiele krajów pakt o jonosferze - za wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Podobnie zresztą, jak stało się to w Kioto. Jonosfera ma duży wpływ na klimat, jest też bardzo ważna dla komunikacji! Wszystko związane z nowoczesną komunikacją: telewizja, telefon, specjalna komunikacja, którą posługuje się armia odbywa się właśnie w jonosferze. Należy ona do najważniejszych warstw atmosferycznych. Te 360 anten służy temu, aby wysyłać do jonosfery wibracje, energie z mocą 10 miliardów megawatów - przechodzi to nasze ludzkie wyobrażenie!- nazywane falami ELF. Są to fale o estremalnie niskiej częstotliwości. Oficjalnie mówi się, że HAARP to projekt naukowy, stworzony w celu dokładniejszego zbadania klimatu itp., a my, nie zdajemy sobie sprawy, że służy on jeszcze całkiem innym celom. HAARP znaczy H high frequency A active A auroral R research P project, co sugeruje badanie sfer atmofserycznych i ich oddziaływanie na Ziemię. Przyglądając się jednak patentom i poważnym publikacjom, dochodzi się do wniosku, iż mamy tu do czynienia z demoniczną bronią, która za jednym zamachem może zniszczyć całe elektromagnetyczne pole naszej planety lub jest w stanie umieścić stożek nad jakimś krajem. Jonosfera służy jako zwierciadło i maszt nadawczy zarazem. Wybiera się kraj i bombardując pewnymi częstotliwościami fal można wyciąć kawałek jonosfery, odwrócić i bombardować tą częstotliwością fal wybrany kraj lub obszar. -P- I miasta? -MM- I miasta. -P- Aż tak dokładnie? -MM- Tak dokładnie, że można w ten sposób mieć wpływ nawet na kanał kręgowy. Możliwe jest też połączenie HAARPa z Internetem. Bill Gates jest zaprzyjaźniony z Billem Clintonem. Znane są ścisłe stosunki Billa Gates’a z Białym Domem. Na kongresie w Davos proponował on nawet darmowy Internet, aby cały świat objąć jego siecią. Ten sam Internet można zastosować jako instrument projektu HAARP do wysyłania pewnych tonów, których nie damy rady usłyszeć naszym słuchem. Jak już powiedziałem, jedną z możliwości HAARPa jest wpływ na nasz rdzeń kręgowy, tak ważny w procesie transformacji. Przez kanał kręgowy nazywany też Kaduceuszem Merkurego lub Hermesa, w Indiach nazywany Kaduceuszem Bramanandy, przemieszczają się bardzo ważne wibracje, mające wpływ na nasz układ hormonalny, na czakramy (koła światła), które mają wpływ na rozwój naszej świadomości. Tak więc, przy pomocy HAARPa można mieć wpływ na umysł człowieka, kontrolować go, jak też na pole elektromagnetyczne i układ słoneczny. -P- Co się wtedy dzieje z człowiekiem? -MM- Prowadzi to do całkowitej dysharmonii. W sąsiedztwie instalacji HAARPa w Gakonie zarejestrowano u mieszkańców wzrost zachorowań na nowotwory, depresje, utratę orientacji. Dotychczas nie zastosowano HAARPa aktywnie, ale jeśli do tego dojdzie, to jest się wtedy całkowicie w ich rękach. Kiedy prześle się pewne wibracje przez chipa, którego nosi w sobie człowiek, wtedy ma się nad nim całkowitą kontrolę. Staje się on niewolnikiem. Jednak, w pewnym momencie rozwoju człowieka, w pewnej fazie rozwoju świadomości, można te wpływy w sobie rozpoznać i nie dać się zniewolić. Lecz... Większość ludzi, którzy nic na ten temat nie wiedzą i tego nie odczują, znajdą się w pułapce. Prof. Petit mówi, że taki nano-chip może się umiejscowić w naczynku krwionośnym. Daje też przykład, w jaki sposób HAARP może mieć wpływ na nano-chip np. w układzie krwionośnym. Jednostka taka czuje się kompletnie zdezorientowana. Przeprowadzono już próby na zwierzętach. Traciły one kontrolę nad sobą i nie mogły się opanować. Już w Wietnamie, wtedy jeszcze bez HAARPa, stosowano tzw. Rambo-chip, który pobudzał agresję, seks, lęk, osamotnienie. W ten sposób człowiek był całkowicie kontrolowany. Dawniej nikt nie odważyłby się nic na ten temat powiedzieć, żeby nie straszyć ludzi. Mam nadzieję, że zostanę należycie zrozumiany, bo nie chodzi tu o zastraszanie ludzi, lecz o uświadomienie, co się dzieje. My musimy o tym wiedzieć. Rządy krajów powinny stawiać pytania na ten temat, dociekać. Powinniśmy rozmawiać z naszymi amerykańskimi współobywatelami i pytać: „Co robicie?”. Powinniśmy też prosić o wyjaśnienie spraw i o dostęp do dokumentów. Ludzie, którzy w przeszłości zadawali takie pytania, narazili się na wiele przykrości, grożono im nawet śmiercią. Znaczy to, że naprawdę się coś ukrywa. W ezoterii znana jest książka Patrycji Cori, która ukazuje wszystkie kłamstwa w stosunku do ludzkości. Chciałbym zaznaczyć, że należycie użyta ezoteria może być godna zaufania. Wszystko, co ona opisuje, pokrywa się z faktami naukowymi i uzmysławia nam, w jaki sposób tego typu narzędzia zagrażają ewolucji ludzkości. Patrycja Cori także nawołuje ludzkość z wyższych sfer Światła: „Pozostało wam tylko parę lat, powstańcie, macie wszelkie możliwości, abyście odnieśli sukces”. Używa ona słowa wy, co dla mnie oznacza to, że ona jest już uwolniona. Ja też jestem przekonany, że potrafimy, że uda nam się . Jest to tylko kwestia organizacji, zaufania, wiary, i zadawania pytań. Dlaczego, w jakim celu chip w moim paszporcie? Czemu ma służyć scan tęczówki? Skąd pan/pani o mnie tyle wie? Dlaczego tak się dzieje, a nie inaczej? Najlepiej występować jako grupa, a nie indywidualnie. Przy czym, należy zawsze czynić to uprzejmie, bez arogancji, i nigdy nie prowokować. Wtedy oświecimy od wewnątrz całą tę organizację, to wszechwidzące oko, o którym tak doskonale pisał Tolkien w swej książce, która została sfilmowana. -P- We „Władcy Pierścieni”? -MM- Tak. We „Władcy Pierścieni” widzimy wszechwidzące oko, kontrolujące cały świat.Tolkien był wtajemniczonym i wiedział. Napisał tę powieść jako przestrogę: człowieku, popatrz, co cię czeka. My jesteśmy hobbitami. Nie dosłownie, ale jeśli nabierzemy odwagi i się zjednoczymy, a każdy z nas stanie się Gandalfem, to odniesiemy sukces. Zresztą, nie mamy innego wyjścia, gdyż alternatywa nie obiecuje nic dobrego. Jednoczmy więc siły i przebudźmy się. 4. MEDYTACJA -P- W jaki sposób może każdy z nas coś zrobić? -MM- W książce dałem parę przykładów. Każdy, według swoich możliwości, może codziennie lub parę razy w tygodniu zarezerwować czas na wyciszenie, na medytację. Niekoniecznie w pozycji lotosu, lecz tak, jak każdemu odpowiada, w dowolnym miejscu, w domu, na krześle, na łonie natury. W każdą niedzielę i środę około 19 00 tysiące ludzi na całym świecie bierze udział w medytacji Światła- Miłości. Wystarczy na to poświęcić parę minut – samemu lub wspólnie. Oczy mogą być otwarte lub zamknięte. Koncenrując się tylko na oddechu, robimy głęboki wdech, aż do brzucha i wypowiadamy świadomie wewnątrz siebie słowo: Światło. Kiedy to uczynimy, to możemy odczuć energię światła nazywaną w Indiach praną. Przy wydechu, z głębokości brzucha, wypowiadamy słowo Miłość. Może to trwać 5-10 minut. Bez dogmatów i przymusu, każdy według własnych możliwości. Biorąc w tym udział można dostrzec, że jest się podłączonym do ogromnego potencjału pola energetycznego, nie jakiegoś ekskluzywnego pola, lecz wszechobecnego pola Światła – Miłości. To nas wspomaga, podobnie jak zdrowe odżywianie, pozytywne myślenie i zdrowe życie emocjonalne. Próbujmy zachować równowagę w emocjach. Nie oznacza to jednak neutralności. -P Czy obojętności, życia bez uczuć. -MM- Nie, nie o to chodzi. Wielu tzw. uduchowionych twierdzi, że nie mogą się zezłościć, a złość ich aż rozsadza, nie mogą powiedzieć złego słowa, a wewnątrz złorzeczą. Każdemu się to przydarzy. Kto twierdzi, że jemu się to nie zdarza, kłamie. Przecież można niekiedy być autentycznie oburzonym, ale obserwując, można zauważyć, że jest to proces odbywający się w nas i świadomi jesteśmy wtedy tego, a nie bierzemy udziału w walce za i przeciw. Kiedy to dostrzegamy, stajemy się świadomi naszych myśli i emocji. W ten sposób powstaje równowaga, harmonia. Należy dodać do tego zdrowe odżywianie i głębokie życzenie, aby wznieść się ponad codzienną ewolucję. Choć wszelkie życzenia w pewnym momencie same wygasną, to na początku są nam pomocne w dążeniu do celu, jak też pytania: Kim jestem? Jaki jest cel mojego życia? Nasze ciało świetlne, nasz boski potencjał, jest ponad czasem i przestrzenią, śmierć go nie dotknie. Możemy wznieść się ponad śmierć. Zbędne jest laboratorium, aby to odkryć. Wiemy to w swoim wnętrzu i na tym powinniśmy się koncentrować. Posłużę się przykładem. Jeżeli cała nasza uwaga w życiu koncentrować się będzie na czerwonym Porsche, np. stoimy przed salonem spragnieni tego samochodu i w tym momencie umieramy na atak serca, to zabieramy tę myśl ze sobą. Natomiast, jeśli koncertujemy się na pytaniu - Kim jestem? Jakie są moje możliwości? - żyjemy i pracujemy nad tym, to umierając, zabieramy ze sobą tę myśl. Co siejemy, to zbieramy. Jeśli nasze życie jest wypełnione czerwonym Porsche, to ono obdarzy nas nim. W pewnym momencie i to nam zbrzydnie. Ważne jest więc, co spożywam, kim jestem, moje myśli i emocje, umiejętność postrzegania, bycia uważnym, ćwiczenie cnót, uprzejmość, cierpliwość. Mamy, więc pełne ręce roboty. -P- Są to reguły naszego życia? -MM- Tak, ale nie tak, jak w niektórych organizacjach i kościołach - na papierze. Dzieje się to w nas. Sam oceń, co możesz, czego chcesz, bądź tego świadomy. Za każdym razem zauważymy postęp, a jeśli podwinie się nam noga, po prostu wstajemy i idziemy dalej. Każdemu się to przydarzy. Jeśli się jednak staramy, dostrzeżemy zmiany, transformację. Opinie i Uwagi z Internetu Cytat: Leszek Styczeń 15, 2009, 17:17:40 Wybitnie zaskakujący wywiad znanego holenderskiego pisarza, mistyka, filozofa i religioznawcy, Marcela Messinga. W swojej najnowszej książce Worden Wij Wakker? (Czy się przebudzimy?), (...), oskarża on światowe elity, że za pomocą działań, których cele są głęboko zakonspirowane, próbują ubezwłasnowolnić ludzi, przy czym źródeł takiego procesu, w opinii pisarza, należy szukać w wydarzeniach z odległej przeszłości, sięgającej czasów Sumerów oraz tych, którzy przybyli z góry. Leszku. Rozumiem Marcela Messinga, lecz nie jest kwestią, któryś tam z kolei raz właściwie mówić to samo, co ludzie nie od dziś przecież wiedzą. O wiele ważniejsze jest to, ilu z nas ( w sensie jakościowym, a nie ilościowym ) weźmie odpowiedzialność za to co się dzieje. Jeżeli mówimy już o odpowiedzialności, to miliony ludzi nie weźmie tej odpowiedzialności, ponieważ emocje lęku o przetrwanie są u nich zdecydowanie większe niż porzucenie starych wartości. Chodzi tu głównie o tzw.,,syndrom ofiary,, gdzie lepiej zrzucić odpowiedzialność za cokolwiek się dzieje na innych. Wielokrotne badania potwierdziły, większość ludzi oczekuje: - zdecydowanej poprawy warunków materialnych - wyleczenia z chorób - oświecenia i ,,uduchowienia,, - natychmiastowych gratyfikacji. Jednak pod tymi wszystkim pięknymi z pozoru hasłami, kryje się inna prawda, która brzmi: pozwól mi pozostać ,,ofiarą,, w rękach zewnętrznych sił i okoliczności. Nic z pięknych słów, pięknych haseł, czy książek gdy ludźmi rządzi 24 godzin na dobę atawistyczna mentalność przetrwania. Dlatego dla tych, którzy są w centrum swoich problemów, to wszystko o czym między innymi mówi Marcel Messing, brzmi jak slogan. Mogłem się o tym sam przekonać wysyłając do kilkudziesięciu znajomych linki do artykułów , filmów, jednak proza życia potwierdziła, że nie chcą oni nawet za bardzo o tym, rozmawiać. Jak powiedział Michael Ellner: "Tylko na nas spójrzcie.Wszystko jest na wspak, wszystko jest do góry nogami. Lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą sprawiedliwość. Uniwersytety niszczą wiedzę, rządy niszczą wolność. Główne media niszczą informacje a religie niszczą duchowość." Kira Niektóre z tych spraw o jakich tu napisałem omawiałem już na http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/ Ludziom nie potrzeba żadnych nowych porządków świata. Ludziom tylko potrzeba się przebudzić, aby mogli spojrzeć sobie uczciwie prosto w oczy i zobaczyć jacy są głupi i zaślepieni. I to tyle, bo tyle wystarczy zrobić. Bo czy świadomi ludzie niszczyli by się nawzajem w bratobójczych wojnach, utrzymywali by armie, budowali coraz to doskonalsze rodzaje broni do zabijania. Oczywiscie, że nie. Kiara :) :) Zginą od własnej broni. To, co stworzyli w celu inwigilacji, obróci się przeciw nim. Bo nie są w stanie zapanować nad przepływem informacji. Sieć umożliwia w szybkim tempie budzenie się świadomości u milionów ludzi. A człowiek świadomy, nawet jeżeli jest inwigilowany, to już nie niewolnik. Więc nie należy obawiać się dzielenia informacją, bo pozbawia to ich władzy. Jedyny problem, to nauczyć się oddzielać fałszywe informacje, wpuszczane do sieci w celu siania dezinformacji od prawdziwych.
|
|
Poprawiony: piątek, 03 czerwca 2011 08:59 |